Wielka sensacja w Lidze Europy. Polak jednym z bohaterów. "Duża sprawa"

- Pokonanie tureckiej drużyny, i to na jej stadionie, to duża sprawa. Dla nas, dla naszego klubu i naszych kibiców to z pewnością coś specjalnego - powiedział po meczu 3. rundy eliminacji Ligi Europy Paweł Kieszek, którego Rio Ave sensacyjnie wyeliminowało słynny Besiktas Stambuł. W serii rzutów karnych polski bramkarz obronił jedną z "jedenastek".

Besiktas prowadził od 15. minuty. Wyrównaliście kilka minut przed końcem spotkania co na pewno dało więcej pewności siebie. Czy przed rzutami karnymi poczułeś, że to jest wasz dzień?

- Mecz był wyrównany, oni mieli swoje okazje, my swoje. W Bośni (w meczu z FK Borac Banja Luka przy. red.) strzeliliśmy gole w 91. i 95. minucie, z Tondelą w lidze w 92. Dziś natomiast udało nam się to w 85. Widać, że fizycznie jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu. Gol na pewno dodał nam skrzydeł. Poczuliśmy, że coś dobrego może się dziś wydarzyć.

Zobacz wideo Najważniejsze zadanie Michniewicza. "Jeśli mu się nie uda, będzie miazga" [SEKCJA PIŁKARSKA #64]

Narobiliście szumu, Besiktas to duża marka. Czy w szatni była wielka radość?

- Pokonanie tureckiej drużyny, i to na jej stadionie, to duża sprawa. Dla nas, dla naszego klubu i naszych kibiców to z pewnością coś specjalnego. Ale na boisku pokazaliśmy, że to było zasłużone zwycięstwo. Radość oczywiście była duża, ale stąpamy twardo po ziemi.

W pierwszym meczu ligi portugalskiej zremisowaliście. Jakie macie cele na obecny sezon, oczywiście oprócz awansu do fazy grupowej Ligi Europy?

- Przede wszystkim chcemy wygrać każdy następny mecz. W zeszłym sezonie pobiliśmy rekord klubu pod względem zdobytych punktów w lidze. Nasz skład trochę się zmienił, mamy też nowego trenera. Jednak tak jak powiedziałem wcześniej - nie sięgamy daleko w przyszłość. Ważny jest każdy następny mecz!

Przeczytaj także:

Więcej o:
Copyright © Agora SA