Lewandowski i Kucharski nie są wyjątkiem. Casillas musiał zerwać kontakt z rodziną

Spór Cezary Kucharski kontra Robert Lewandowski jest gorący? To jeszcze nic przy sprawie rozliczeń menedżera Kevina De Bruyne'a z jego rodziną: menedżer właśnie opuścił areszt, z elektroniczną obrożą na kostce. A Iker Casillas ze spółki z własnym ojcem wychodził przez salę sądową. Tłem każdej z tych spraw są pieniądze.

W Sądzie Okręgowym w Warszawie od połowy września leży pozew Cezarego Kucharskiego przeciw założonej przez niego wspólnie z Robertem Lewandowskim spółce RL Management. Agent domaga się od byłego wspólnika 39 milionów złotych. Uważa, że pieniądze spółki były nieprawidłowo przekierowywane na prywatne cele, a po tym, jak przestał być prezesem RL Menagement, umowy reklamowe Lewandowskiego były podpisywane poza spółką. To miało być działaniem wykluczającym go z zysków. Lewandowski do swego byłego menadżera też ma parę uwag: wśród nich są wątpliwości przy rozliczeniu kontraktu z Bayernem Monachium z roku 2016, wymuszanie zapłaty nienależnych - zdaniem Lewandowskiego środków, oraz postępowania określane jako "nękanie".

Zobacz wideo Bayern Monachium zdemolował Schalke. Zobacz skrót meczu [ELEVEN SPORTS]

Takie rozliczenia pomiędzy wieloletnimi partnerami w biznesie piłkarskim bywają burzliwe, sprawa między Lewandowskim a Kucharskim to i tak na razie jeszcze Wersal przy kłopotach, w jakie wpędziła rodzina Kevina De Bruyne jego menedżera Patricka De Kostera. Poszło o prowizje, zakwestionowane przez ojca piłkarza. A skończyło się zarzutami o pranie pieniędzy i fałszowanie dokumentów. De Koster właśnie wyszedł z aresztu, ale z elektroniczną obrożą, a sprawa jest daleka od zakończenia. Co ciekawe - Kevin de Bruyne, tak jak Robert Lewandowski, został właśnie nominowany do nagrody piłkarza roku UEFA (trzecim w stawce jest Manuel Neuer)

Kluczową sprawą i początkiem problemów agenta piłkarza - prowadził jego karierę od 2008 roku - jest transfer pomocnika do VfL Wolfsburg. Ten doszedł do skutku na początku 2014 roku. Ale dopiero teraz rozliczenia z tamtego czasu mogą złamać karierę menedżera.

Adwokat De Kostera o tym co zrobił De Bruyne: ojcobójstwo

De Koster w 2019 roku został oskarżony przez rodzinę De Bruyne’ów o to, że pewne płatności związane z jego transferem z Chelsea do Wolfsburga przechodziły przez raj podatkowy w Liechtensteinie i nie były dokonywane zgodnie z przepisami. Skargę złożył ojciec piłkarza, sam Kevin De Bruyne musiał się pod nią podpisać, ale chyba nie do końca zdawał sobie sprawę z tego, jakie konsekwencje to wywoła. Sprawą zajął się prokurator, który już od miesięcy bada nadużycia belgijskich menedżerów piłkarskich. Po kontrolach Centralnego Urzędu ds. Zwalczania Korupcji (CDBC), przeszukaniach w biurach menadżera i wertowaniu dokumentów De Koster pod koniec sierpnia 2020 roku został oskarżony o pranie pieniędzy i fałszowanie dokumentów. Spędził w areszcie trzy tygodnie. Jego adwokat to co zrobił Kevin De Bruyne nazwał "ojcobójstwem". - Do chwili aresztowania mój klient robił wszystko co mógł dla pana De Bruyne. Dlatego to co go spotkało może odbierać jako cios nożem w plecy, może nawet cios w samo serce - mówił Louis De Groote.

- Nie chcę tego komentować - oznajmił reporterom VTM Nieuws tuż po opuszczeniu aresztu. - Pozwolę, by organy sprawiedliwości robiły to, co do nich należy. Składam ukłony dla osób, które pracują w więzieniu. Świetnie spisują się w trudnych warunkach, a ja teraz zajmę się moją rodziną - oznajmił krótko.

Według relacji belgijskich mediów De Bruyne był zaskoczony obrotem sprawy, został wezwany na konfrontację z menadżerem. Następnego dnia z De Kosterem konfrontował się też ojciec zawodnika.

Prawnicy agenta od początku sprawy powtarzali: de Koster zawsze działał w najlepszym interesie Kevina, prowadził go przez 12 lat. Przypominali, że panowie mimo wątpliwości co do prowizji z 2014 nadal ze sobą współpracowali, to de Koster w 2015 roku znów negocjował jego kontrakt z Manchesterem City, za co wraz z piłkarzem miał otrzymać co najmniej 9 mln euro prowizji.

- Mój klient nie może w to uwierzyć, że ktoś czekał aż do 2019 roku, by złożyć skargę na jego działania sprzed pięciu lat. Działania, za które dodajmy - bo jesteśmy o tym przekonani - w świetle prawa karnego nie można go obwiniać - mówił Louis De Groote.

Dlaczego teraz na światło dzienne wyszła sprawa z 2014 roku? Pewności nie ma. Portal Walfoot sugeruje, że poszło o jedną z prowizji wynoszącą 2,3 mln euro. Być może de Koster umówił się z De Bruyne'em na określone honorarium od kwoty, którą zaproponuje Wolfsburg, a o pieniądzach przepuszczonych przez Liechtenstein (jak zaznacza 7sur7.be, z udziałem jeszcze jednego agenta, Didiera Frenaya) nic wtedy nie wiedział?

Co ciekawe, kluczowym elementem sporu Lewandowskiego i Kucharskiego też była umowa z niemieckim klubem. Chodziło o przedłużenie kontraktu polskiego napastnika z Bayernem Monachium. To właśnie to wydarzenie dolało oliwy do ognia i poróżniło dotychczasowych współpracowników tak, że niedługo potem najbardziej znana polska para zawodnik-menadżer zerwała ze sobą kontakty, a teraz Kucharski o rozstrzygnięcie sporu poprosił sąd.

Mówiły jaskółki, że niedobre są spółki

Rozliczenia finansowe to tak zapalny temat, że nawet powierzenie opieki nad majątkiem rodzicom nie gwarantuje, że nie skończy się awanturą, którą będzie musiał rozstrzygnąć sąd. Taką walkę toczył Iker Casillas z własnym ojcem. Chodziło o firmę, która miała zarządzać majątkiem bramkarza, prowadzić jego interesy i być zabezpieczeniem, gdy zawodnik zakończy karierę. To stało się w tym roku, ale spór o firmę wybuchł już dekadę temu.

To właśnie ojciec przez długi czas miał decydujący głos w spółce: w praktyce zarządzał i decydował o tym ile i na co wydawał jego syn. Gdy gwiazda Realu Madryt zbliżała się do trzydziestki, a sumy na koncie szły w miliony euro, było to dla niego i jego partnerki Sary Carbonero bardzo trudne do zaakceptowania. Oddanie synowi zupełnej kontroli nad kontem bankowym ciężko przychodziło z kolei ojcu i matce Ikera. Casillasowie skłócili się tak, że bramkarz zerwał kontakt z rodzicami.

W wywiadzie dla "El Mundo" z 2015 roku Jose Luis Casillas przyznawał: "To prawda. Nie rozmawiam z moim synem, chociaż życzę mu wszystkiego najlepszego".

Sytuację po dłuższym czasie udało się rozwiązać. Iker w zamian za samodzielną kontrolę rachunków i formalne rozwiązanie spółki z ojcem zapłacił mu odszkodowanie w wysokości dziewięciu milionów euro. Do tego zobowiązał się przez 15 lat do dalszych rekompensat w wysokości 9300 euro miesięcznie. Relacje między sportowcem a synem wróciły do bliskich normalności w 2019 roku, czyli po dziewięciu latach od rozpoczęcia sporu. Sportowiec wylądował w szpitalu po zawale serca, a rodzice odwiedzili go, gdy już wrócił do domu. Od tego momentu relacje rodzinne zaczęły wracać do normalności. 

Masz ciekawy temat związany ze sportem? Wiesz o czymś, co warto nagłośnić? Chcesz zwrócić uwagę na jakiś problem? Napisz do nas: sport.kontakt@agora.pl

Przeczytaj też:

Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a

Sport.pl Live
Sport.pl Live .
Więcej o: