Peszko znów uderza w Piotra Stokowca. "Dlaczego nie powie tego prosto w oczy?"

Sławomir Peszko w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego ostro krytykuje trenera Lechii Gdańsk, Piotra Stokowca. - Jeśli trener cię nie chce, to idzie do zarządu i mówi, że z ciebie rezygnuje. Tylko dlaczego nie powie tego prosto w oczy? A na koniec życzy powodzenia i zapyta, czy nie będziesz mówił na niego nic złego w prasie - tłumaczył.

Sławomir Peszko opisał swoje pół roku w Lechii Gdańsk w rozmowie z Izabelą Koprowiak dla "Przeglądu Sportowego". Zdradził, że zawodnicy nie otrzymywali swoich pensji nawet przez cztery miesiące. - Tam nie ma terminów, wychodzą z założenia, że będą płacić według uznania. Rozumiem, że może nie być środków, że prezes przyjdzie do szatni i powie: „Panowie, mamy problem, zabezpieczcie się na dwa, trzy miesiące. Ale po tym czasie na pewno je otrzymacie”. W Lechii jednak co tydzień słyszysz, że dostaniesz swoje pieniądze za kolejny tydzień. I tak w kółko. W końcu grupa kilku zawodników się postawiła - stwierdził Peszko. 

Zobacz wideo Barcelona weźmie nowego trenera tylko na chwilę? "Straszna sytuacja" [SEKCJA PIŁKARSKA #59]

Peszko o Stokowcu: Nigdy w życiu za jego rządów nie zostałbym dłużej w Lechii

Reprezentant Polski wprost wskazał, kto jest odpowiedzialny za usunięcie go z Lechii Gdańsk, z której odszedł w marcu. - Stokowiec. Proste - nie kryje piłkarz. - U trenera jest problem z komunikacją. Przecież mógł wziąć mnie na rozmowę, powiedzieć: „Sławek, wkur... mnie swoim podejściem, nie pasujesz do mojej drużyny, bo wolę zawodników, którzy będą mnie słuchać, nie odważą się odzywać w szatni. Rozwiążmy kontrakt za porozumieniem stron, bo ta współpraca nie ma sensu”. Gdybym to usłyszał, sytuacja byłaby klarowna. On jednak działał inaczej. Kiedy strzelałem gole z Piastem i Lechem, klepał po plecach, mówił do mnie „Sławuś” i pytał, czy może chcę mniej trenować - mówił Peszko. 

Gdyby Peszko nie złożył przeciwko Lechii wezwania do zapłaty, miałby grać w niej do czerwca. - Ale nigdy w życiu za rządów Stokowca nie zostałbym dłużej w tym klubie! Obiecał Mili, że go odbuduje, Wawrzyniaka zapewniali, że dostanie nową umowę, Mak też miał zostać w Gdańsku. Ale jeśli trener cię nie chce, to idzie do zarządu i mówi, że z ciebie rezygnuje. Tylko dlaczego nie powie tego prosto w oczy? A na koniec życzy powodzenia i zapyta, czy nie będziesz mówił na niego nic złego w prasie - opisywał.

Niepewna przyszłość Peszki. "I tak wrócę do Gdańska"

Co dalej z przyszłością Sławomira Peszki? - W grudniu usłyszałem, że Lechia nie przedłuży ze mną kontraktu. Ale on wygasał 30 czerwca, a do tego był jeszcze ten zapis o pięciu latach pracy w klubie w roli skauta. Zastanawiam się, co dalej będzie z tym punktem. Bo ja i tak wrócę do Gdańska, będę tam mieszkał, mój syn będzie najprawdopodobniej występował w akademii Lechii - wskazywał.

Podkreślał także, że dziś "naprawdę cieszy się, że jest w Wieczystej Kraków". - Nie przyszedłem do Krakowa, żeby sobie posiedzieć na Rynku i zwiedzić Wawel - powiedział niedawno, po swoim debiucie w nowym klubie.

Przeczytaj także:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.