Szyrokow brał udział w Moscow Celebrity Cup - amatorskim turnieju charytatywnym i zdenerwowała go decyzja sędziego Nikity Danczenko, który po jednym z fauli pokazał mu czerwoną kartkę. Były kapitan reprezentacji Rosji szybko podbiegł do arbitra i go zaatakował.
Najpierw uderzył Danczenkę w twarz, a gdy ten upadł na murawę Szirokow jeszcze go kopnął. Szybko otoczyli ich inni zawodnicy, którzy odciągnęli piłkarza od sędziego, a Danczence potrzebna była pomoc medyczna - trafił do szpitala, gdzie założono mu parę szwów przy lewym oku.
Sędzia po kilku godzinach śmiał się już z całej sytuacji, a Szyrokow zdecydował się go przeprosić w poście na Instagramie. - Nic nie usprawiedliwia mojego zachowania, wiem, że nie powinienem był tego zrobić. Przepraszam arbitra i mam nadzieję, że szybko wróci na boisko, przykro mi także z powodu moich kolegów z drużyny i organizatorów turnieju - napisał.
To kolejny piłkarski skandal w Rosji w ciągu ostatnich kilku tygodni. - Jutro wycofamy klub z rozgrywek. Nie chcę brać udziału w tej błazenadzie - po meczu Spartaka Moskwa z PFK Soczi (2:2) przyznał Leonid Fiedun. Właściciel klubu z Moskwy był wściekły, ponieważ rywale jego klubu otrzymali od sędziego niezasłużony rzut karny. Dokładne powtórki pokazały, że faul, jeżeli w ogóle był jakikolwiek, należał się drużynie Spartaka. To piłkarz gości kopnął bowiem rywala. Sędzia sytuację widział inaczej. Albo chciał widzieć. W każdym razie podyktował karnego dla zespołu z Soczi, a na gola wyrównującego zamienił go Christian Noboa.
Szirokow zagrał w barwach reprezentacji Rosji 57 meczów, przez pewien czas był jej kapitanem. Poza tym obrońca grał także dla Zenitu Sankt Peterburg, CSKA czy Spartaka Moskwa. Karierę zakończył cztery lata temu, teraz gra już tylko amatorsko.
Przeczytaj także: