Widzew Łódź bardzo słabo radził sobie po przerwie spowodowanej pandemią - środowe zwycięstwo było zaledwie trzecim w 10. meczu po wznowieniu rozgrywek (trzy remisy i cztery porażki), przez co łodzianie po raz kolejny znaleźli się w trudnej sytuacji, jeśli chodzi o awans do I ligi.
Środa okazała się jednak znakomitym dniem dla Widzewa. Najpierw punkty stracił Górnik Łęczna (dotychczasowy lider), który niespodziewanie zremisował 0:0 ze Skrą Częstochowa. Dzięki takiemu wynikowi i zwycięstwu nad Stalą Widzew został nowym liderem, choć różnice w czołówce są bardzo niewielkie - podopieczni Kaczmarka mają 59 pkt, czyli tye samo co drugi Górnik Łęczna i o zaledwie jeden punkt więcej od trzeciego GKS-u Katowice (dwie drużyny awansują do I ligi, ekipy z miejsc 3-6 zmierzą się w barażach o jedno pozostałe miejsce).
Bardzo zadowolony z takich wyników jest Zbigniew Boniek. - 3-0 do przerwy, cicho sza - napisał w przerwie na Twitterze, nie chcąc zapeszać przed drugą połową. Po zakończeniu spotkania stwierdził za to, że choć "do pierwszej ligi jeszcze daleko, to dzisiaj po raz pierwszy w erze COVID-19 Widzew grał w piłkę".
Do końca sezonu pozostały dwie kolejki. Widzew zagra z Resovią oraz Zniczem Pruszków, Górnik z Stalą Rzeszów i Legionovią, a GKS z Resovią i Stalą Stalowa Wola. Środowi rywale Widzewa są na piętnastym miejscu w tabeli z dorobkiem 43 punktów i wciąż muszą walczyć o utrzymanie w II lidze. Mają tyle samo punktów, co zajmujący bezpieczną, czternastą pozycję Znicz. Ścisk w tabeli powoduje, że drużyna ma jeszcze matematyczne szanse na wejście do baraży o I ligę.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!