Bramkarz Widzewa, Wojciech Pawłowski w przeszłości grał m.in. dla włoskiego Udinese. Polak trafił do klubu z Serie A w lipcu 2012 roku. Tuż po ogłoszeniu transferu Polak udzielił wywiadu klubowej telewizji. Nie mówił jednak płynnie po angielsku, przez co kibice śmieją się z tej rozmowy do dziś.
Pawłowski stał się gwiazdą internetu, a kibice wszędzie pisali o jego błędach - m.in. zdaniu "We will say what time will tell".
- Nie było żadnego dostępnego tłumacza, a byliśmy na obozie w górach. Wszystko się szybko potoczyło. Jak nie było tłumacza, to mówię: pojedziemy, jak jest. Byłem pewny siebie, mówiłem: Nie dam rady? Dawaj mi ten angielski i jedziemy z tematem - wspominał bramkarz w rozmowie na kanale Foot Truck na YouTube.
Wiele osób pytało wtedy Polaka o reakcje po wywiadzie, a on na początku nie był niczego świadomy. - Poszedłem radosny na trening, bo poradziłem sobie samemu bez pomocy. Otwieram internet, a tam na każdej stronie ja, wszędzie - opisywał Pawłowski.
Po tej sytuacji wywiad był mu często wypominany, ale bramkarz pozostał we Włoszech do lipca 2016 roku, w międzyczasie był wypożyczany do Latiny Calcio, Śląska Wrocław, Bytovii Bytów i Rozwoju Katowice. Następnie przeniósł się do Górnika Zabrze, a od lipca zeszłego roku gra dla Widzewa Łódź w II lidze. W tym sezonie rozgrywek w 25 meczach wpuścił 28 goli i ośmiokrotnie zachowywał czyste konto.
Przeczytaj także: