W przyszłym tygodniu w Disney World rozegrany zostanie turniej "MLS is Back", który ma być wstępem do wznowienia regularnego sezonu w sierpniu. Piłkarze amerykańskich klubów są już na Florydzie, gdzie przygotowują się do turnieju. Dwaj z nich - Omar Gonzalez i Eriq Zavaleta z Toronto FC - nie kryli zdziwienia, gdy zobaczyli, jaki otrzymali posiłek od organizatorów.
Gonzalez opublikował zdjęcie swojego posiłku: kanapki z bananem i mały garnek z sałatką ziemniaczaną. Zavaleta dostał rozmoczoną kanapkę z szynką i banana. A to wszystko za 65 dolarów.
Zapowiedzi były zupełnie inne. Odizolowani od świata piłkarze mieli być pod opieką specjalnej kuchni, która miała im dostarczać jedzenie do pokojów. Niektóre posiłki miały kosztować nawet 65 dolarów. W menu był m.in. schab pieczony i szynka wędzona z sosem bourbon. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna, a brytyjski "Guardian" porównuje to do Festiwalu Fyre.
To impreza, która miała się odbyć trzy lata temu na Bahama, nazywano ją "luksusowym festiwalem muzycznym". Okazała się kompletną klapą organizacyjną. Uczestnicy, którzy zapłacili tysiące dolarów za bilety, zamiast mieszkać w eleganckich willach, nocowali w namiotach, a ich jedyny posiłek stanowiły zimne kanapki. Powstał na ten temat nawet film "Fyre, najlepsza impreza, która nigdy się nie zdarzyła".
Rozgrywki MLS zostały zawieszone z powodu pandemii Covid-19. Nie jest pewne, czy sezon ruszy w sierpniu, bo sytuacja epidemiologiczna w USA jest wciąż niepewna.