W niedzielę 28 czerwca odbyła się pierwsza tura wyborów prezydenckich w Polsce. Wyborów, w których frekwencja wyniosła nieco ponad 53 proc., co po doniesieniach sondażowych, które zakładały frekwencję nawet o 10 punktów procentowych wyższą, może być negatywnym zaskoczeniem. Trzeba jednak podkreślić, że jak na czasy pandemiczne, mobilizacja społeczeństwa i tak była duża. A to m.in. sprawa celebrytów i sportowców, którzy sami wzięli udział w wyborach i namawiali do tego innych.
Jak poinformował portal pudelek.pl, w wyborach udział wziął m.in. Robert Lewandowski. Napastnik Bayernu Monachium w sobotę świętował zdobycie mistrzostwa Niemiec i wygranie klasyfikacji najlepszych strzelców Bundesligi, a w niedzielę przyleciał do Polski specjalnie po to, by oddać swój głos w wyborach prezydenckich.
Lewandowski nie poszedł jednak w ślady Marcina Różalskiego, Tomasza Adamka czy Katarzyny Skorupy, którzy publicznie zdradzili, na kogo zagłosują.
Przeczytaj także: