Widzew wciąż jest liderem drugiej ligi, ale jak tak dalej pójdzie, to zaraz tym liderem nie będzie. Łodzianie przegrali już trzeci mecz po wznowieniu rozgrywek. Tym razem z Górnikiem Polkowice, który w pierwszej połowie prowadził już z Widzewem 4:1.
Trener Marcin Kaczmarek reagował. Już w 31. minucie ściągnął z boiska słabo spisującego się w obronie Huberta Wołąkiewicza. Ale o ile w defensywie Widzew sobie nie radził, o tyle w ataku wyglądało to całkiem nieźle. Pokazał się Rafał Wolsztyński, który zastępował pauzującego za kartki Marcina Robaka i który w Polkowicach zaliczył hat-tricka. Mógł więcej. W ostatniej minucie mógł, a nawet powinien w sytuacji sam na sam zapewnić Widzewowi punkt, ale mając przed sobą tylko bramkarza, uderzył nad poprzeczką.
Widzew utrzymał prowadzenie, ale ma już tylko dwa punkty przewagi nad Górnikiem Łęczna i trzy nad GKS Katowice. W środę podejmie Elanę Toruń.
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Sport.pl Live .