Prowadzenie gościom dał Paweł Tomczyk już w 10. minucie spotkania. Zawodnik, który w poprzednim sezonie grał dla aktualnego wciąż mistrza Polski, Piasta Gliwice, wykorzystał rzut karny. W 31. minucie było już 2:0 dla Lecha. Ponownie na listę strzelców wpisał się Tomczyk. Gospodarze zdążyli przed przerwą odpowiedzieć tylko raz. W doliczonym czasie trafienie dla Widzewa zaliczył Daniel Tanzyna.
Do przerwy łódzki klub przegrywał 1:2, ale w drugiej połowie potrafił się podnieść. W cztery minuty zdobył dwie bramki, które zapewniły mu zwycięstwo. Najpierw w 57. minucie gola strzelił Niemiec Christopher Mandiangu. W 61. minucie zwycięską bramkę dołożył Marcin Robak.
Po tym szalonym meczu Widzew umocnił się na prowadzeniu w tabeli II ligi. Po 27 kolejkach ma na koncie 57 punktów i drugi GKS Katowice wyprzedza o trzy "oczka". Te dwa zespoły mają na ten moment pewny awans do I ligi. Trzeci Górnik Łęczna traci do Widzewa pięć punktów. Rezerwy Lecha są na 15. pozycji z 34 punktami.