Policja zastrzeliła 16-latka. Na swoim pogrzebie strzelił ostatniego gola

16-letni Alexander Martinez Gomez został zastrzelony przez meksykańskich policjantów w stanie Oaxaca. Chłopiec został zabity w czwartek, gdy wyszedł z domu kupić wodę. Na jego pogrzebie doszło do nietypowej sytuacji - trumnę ustawiono na boisku piłkarskim, by Gomez, kochający piłkę nożną, mógł strzelić ostatniego gola.

Okoliczności śmierci chłopca nie są do końca jasne. Wiadomo, że wyszedł on z domu po to, by kupić w sklepie wodę. Później prawdopodobnie spotkał kolegę, z którym wybrał się na przejażdżkę motocyklem. Gdy obydwaj pojechali na stację benzynową, chciała ich zatrzymać policja, której podejrzenia wzbudził wiek chłopców znajdujących się na motocyklu. Wtedy zaczęła się tragedia. 

Jak opowiedział Dulce Darian, kuzyn 16-latka, cytowany przez dziennik "Reforma", chłopcy wystraszyli się policji i zaczęli uciekać. Gdy funkcjonariusze to zobaczyli, błyskawicznie rozpoczęli pościg, podczas którego zaczęli ostrzeliwać motocykl. "Nie dali im nawet okazji do tego, by się zatrzymać. Po prostu zaczęli strzelać, a jeden ze strzałów trafił Alexa w głowę. Zmarł na miejscu, bo policjanci nie udzielili mu pierwszej pomocy" - przyznał Darian. Prokurator z Oaxacki rozpoczął już śledztwo dotyczące zabójstwo chłopca. Na razie nie ujawnił jednak żadnych detali.

Zobacz wideo Dariusz Mioduski tłumaczy, jak będzie budowana Legia Warszawa [SEKCJA PIŁKARSKA #50]

"Chłopiec, który kochał piłkę"

Gomez był nastolatkiem zakochanym w piłce nożnej. - Gra w piłkę była jego życiem. Od zawsze marzył o tym, by zostać profesjonalnym piłkarzem - przyznał brat 16-latka, cytowany przez portal wral.com.

Rodzina, która Gomeza opisuje jako dobrego chłopca, który kochał piłkę nożną, zdążyła się z nim pożegnać. W sobotę rano polskiego czasu media społecznościowe obiegło nagranie, na którym widać w jaki, nietypowy i wzruszający sposób pożegnano zabitego 16-latka. Trumna z jego ciałem została ustawiona na małym boisku piłkarskim, a jego koledzy odbili od niej piłkę w taki sposób, by ta wpadła do bramki. Dla Amerykanina z meksykańskimi korzeniami (Gomez na co dzień mieszkał w Stanach, a ostatnio w Meksyku przebywał u rodziny) była to ostatnia bramka w życiu.

Przeczytaj także:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.