San Siro zostało wybudowane w 1926 roku. Od 1947 służy i Milanowi, i Interowi, ale w ubiegłym roku oba kluby wspólnie złożyły wniosek o wyburzenie legendarnego stadionu i wybudowanie nowoczesnego obiektu, który będzie mógł pomieścić 60 tys. widzów. Giuseppe Sala, burmistrz Mediolanu, wielokrotnie kwestionował ten pomysł, ale teraz regionalny konserwator zabytków uznał, że piłkarska La Scala "nie ma znaczenia kulturowego" i może zostać wyburzona - o czym informuje agencja Reutera.
Właścicielem Milanu jest obecnie amerykański fundusz Elliott, a Interu - chińskie konsorcjum elektroniczne Suning. Oba te podmioty naciskają na budowę nowego obiektu, bo chcą zwiększyć zyski z tzw. dnia meczowego. San Siro lata świetności ma już dawno za sobą i nawet mimo licznych remontów nie może się równać z takimi obiektami jak nowiutkie stadiony Tottenhamu, Atletico czy nawet Stadion Narodowy w Warszawie, który został wybudowany w 2012 roku. San Siro jest przestarzałe, ale ma niezwykłą magię i historię: cztery razy gościło finał Pucharu Europy, cztery razy finał Pucharu UEFA, w Mediolanie odbyło się też dziewięć meczów mistrzostw świata (w 1934 i 1990 roku).
Nowy stadion w Mediolanie ma być częścią ogromnego kompleksu handlowo-sportowego. Koszt jego budowy szacowany jest na 1,2 mld euro. Ma być dostępny przez 365 dni w roku i ma służyć mieszkańcom. Mają być ścieżki rowerowe, siłownie, skateparki, boiska do piłki nożnej, ale też muzeum sportu. Wszystko dostępne za darmo dla mieszkańców. Inwestorzy już szacują, że inwestycja przełoży się na przynajmniej 1000 nowych miejsc pracy, a nowoczesny stadion piłkarski ma być kluczowym elementem planu zagospodarowania całej dzielnicy.