Nowy właściciel Polonii Warszawa o swoich obawach: To mogłoby zniechęcić mnie do działania

Kilka tygodni temu Polonia Warszawa została przejęta przez francuskiego biznesmena Gregoire'a Nitota. Nowy właściciel w rozmowie z portalem sport.interia.pl zdradził, czego się obawia po zostaniu nowym właścicielem zespołu ze stolicy. - Zagrożeniem zawsze są kibice, którzy nie akceptują moich wartości. Nagle ode mnie się odwrócą, wywołają wojnę, kłótnie, spory. To byłoby nieprzyjemne i mogłoby zniechęcić mnie do działania - powiedział Nitot.

Gregoire Nitot to Francuz, który od 2000 r. mieszka w Polsce. Jest zagorzałym fanem futbolu, kibicuje Paris Saint-Germain. Posiada 30 proc. akcji spółki informatycznej Sii Polska, a także nabył pakiet kontrolny akcji Polonii Warszawa, której został prezesem. Zastąpił na tym stanowisku Annę Wyganowską-Krzynówek.

Zobacz wideo "Nikt nie wie, jaki będzie poziom ekstraklasy"

Ambitne plany nowego właściciela Polonii

Francuski biznesmen postanowił uratować klub przed ponownym upadkiem. Nitot spadł Polonii z nieba. Teraz przed Francuzem i całą społecznością związaną z klubem kolejna misja wyprowadzenia go na prostą. Finansowo, ale też sportowo. Nitot przedstawił plany inwestycji w klub. Na ten cel wydał 3 mln zł, ale to nie koniec inwestycji. Łącznie do klubowego budżetu w najbliższych latach ma trafić aż 10 mln zł.

Nowy plan zakłada, że Polonia wywalczy awans do II ligi w 2022 roku, do I ligi - w 2025, a do ekstraklasy cztery lata później. - Polonia Warszawa to dla mnie inwestycja długoterminowa. Mam nadzieję zarządzać klubem przez co najmniej 15 kolejnych lat. Wszystkie należności zarówno wobec miasta, Aktywnej Warszawy, jak i innych wierzycieli zostały już spłacone, a pozostałe płatności regulujemy na bieżąco. Dotychczas zainwestowałem już 2,7 mln zł, a przez kolejne lata planuję przeznaczyć na ten cel około 10 mln zł - możemy przeczytać w dokumencie dot. Polonii.

Kibice Legii grozili Nitotowi

O Nitocie głośno zrobiło się w lutym, kiedy kibice Legii Warszawa na meczu z ŁKS (3:1) wywiesili taki transparent: "Panie Nitot. Nie jest za późno, żeby się wycofać. Masz jeszcze klientów, przedsiębiorstwo jeszcze funkcjonuje". To miała być przestroga dla francuskiego biznesmena, by nie inwestował w lokalnego rywala. Spotkało się to z falą krytyki, wiele osób robiło sobie zdjęcia z kartką "Bonjour, Gregoire", by dodać otuchy francuskiemu inwestorowi.

"Myślę, że większość to ludzie pełni pasji, którzy szanują swoich rywali. Kibice Legii powinni popierać Polonię, bo, po pierwsze: na teraz klub stanowi zerowe ryzyko dla Legii; jest małym klubem walczącym o utrzymanie się w II lidze, a po drugie: to byłaby super frajda dla kibiców Legii, jeśli ich zespół miałby szansę pokonać - albo i nie:) - Polonię w derbach Warszawy, jeśli zespół za kilka lat powróciłby do ekstraklasy" - napisał Nitot w oświadczeniu.

Gregoire Nitot o swoich obawach i planach na przyszłość po przejęciu Polonii

Nowy właściciel Polonii Warszawa w wywiadzie dla portalu sport.interia.pl postanowił odnieść się do kwestii gróźb, których doświadczył kilka tygodni temu ze strony kibiców Legii. - Największy strach wywołał list, który trafił na moje biurko. Grożono mi i mojej rodzinie. Wobec mojej firmy Sii Polska pojawił się masowy hejt w social mediach. Ale to młodzi ludzie. Trochę ich rozumiem. Sam byłem szalikowcem Paris Saint-Germain - powiedział Nitot.

Francuz wskazał również, czego najbardziej obawia się po tym, jak przejął Polonię Warszawa. - Zagrożeniem zawsze są kibice, którzy nie akceptują moich wartości. Nagle ode mnie się odwrócą, wywołają wojnę, kłótnie, spory. To byłoby nieprzyjemne i mogłoby zniechęcić mnie do działania. Z tych wszystkich niebezpieczeństw dla projektu największe jest ryzyko sportowe. Jeżeli za kilka lat Polonia nie wróci do piłkarskiej elity w Polsce, to będzie moja porażka - zakończył Nitot.

Przeczytaj także:

Więcej o: