Protesty klubów po przedwczesnym zakończeniu sezonu. Anulują decyzję?

- Uważam, że można zmienić decyzję o anulowaniu sezonu Eredivisie. Doszedłem do wniosku, że jeśli więcej niż połowa klubów nie zgadza się z chaotycznym działaniem władz rozgrywek, to jest to możliwe - oświadczył Mark Boumans, burmistrz Doetinchem. Klub z tego miasta, De Graafschap, przez decyzję o anulowaniu sezonu nie awansuje do Eredivisie.

W Holandii zabroniono organizowania wydarzeń sportowych do 1 września. To w praktyce uniemożliwia dokończenie rozgrywek Eredivisie, więc tamtejsza federacja piłkarska ogłosiła przedwczesne zakończenie sezonu. 

Zobacz wideo Boniek o powrocie Ekstraklasy [SEKCJA PIŁKARSKA #44]

Podjęto decyzję o nieprzyznawaniu tytułu mistrza Holandii. Ajax Amsterdam, będący liderem rozgrywek, ale z taką samą liczbą punktów jak AZ Alkmaar, nie może sobie dopisać kolejnego mistrzostwa. Nikt też nie spadnie z Eredivisie, ani do niej nie awansuje. Federacja uznała natomiast, że tabela ligi w momencie zakończenia rozgrywek w taki sposób może być podstawą do wskazania, kto zagra w europejskich pucharach. Ajax rozpocznie rywalizację od fazy grupowej Ligi Mistrzów, a AZ Alkmaar będzie walczyć o awans do LM w kwalifikacjach. Feyennord, PSV i Willem II będą walczyć o sukcesy w Lidze Europy.

Decyzje federacji wywołały ogromny sprzeciw działaczy FC Utrecht, klubu który zajmuje szóste miejsce i w normalnym sezonie przy utrzymaniu tego miejsca mógłby zagrać w play-off o europejskie puchary. Utrecht miał też grać z Feyenoordem w finale Pucharu Holandii, którego zwycięzca gra w grupie Ligi Europy. Ale finał pucharu odwołano. Dlatego władze Utrechtu zapowiadają wynajęcie najlepszych adwokatów i walkę o cofnięcie tych decyzji. Walczyć chcą też kluby, którym zablokowano możliwość awansu z drugiej ligi do Eredivisie. .

Eredivisie jednak wróci?

Trener Cambuuru Leeuwarden, lidera drugiej ligi (bezpośrednio do Eredivisie awansują dwie drużyny, a Cambuur ma 11 pkt przewagi nad zespołem z trzeciego miejsca) nazwał te decyzje "największą hańbą w historii holenderskiego sportu". Sprzeciw zgłasza też burmistrz Doetinchem. De Graafschap, drużyna z tego miasta, to wicelider drugiej ligi, z siedmioma pkt przewagi nad następną drużyną. - Uważam, że można zmienić decyzję o anulowaniu sezonu. Doszedłem do wniosku, że jeśli więcej niż połowa klubów nie zgadza się z chaotycznym działaniem władz rozgrywek, to jest to możliwe - oświadczył Mark Boumans, burmistrz Doetinchem, w telewizji NOS.  

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.