Ronaldinho wyszedł z więzienia, ale ma zakaz opuszczania kraju. "Nic o tym nie wiedziałem"

Ronaldinho opuścił więzienie, ale wciąż tkwi w Paragwaju. Brazylijczyk przyznał, że był zaskoczony zatrzymaniem. Nie wiedział, że paszport, którymi się posługuje są sfałszowane - oznajmił w pierwszym wywiadzie po wyjściu na wolność.

Kilka tygodni temu Ronaldinho trafił do paragwajskiego więzienia, ponieważ posługiwał się na lotnisku sfałszowanym paszportem. Do Paragwaju przyleciał na otwarcie nowego kasyna, miał wrócić po kilku dniach do Brazylii, ale został zatrzymany. W rozmowie z dziennikarzami paragwajskiej telewizji "ABC Color", Brazylijczyk przyznał, że sam był zaskoczony zatrzymaniem w tej sprawie.

- Byliśmy absolutnie zaskoczeni, gdy dowiedzieliśmy się, że dokumenty są fałszywe. Od tamtego czasu robiliśmy wszystko aby współpracować z systemem sprawiedliwości Paragwaju, żeby wyjaśnić fakty - oświadczył Ronaldinho.

Zobacz wideo

Ronaldinho chwali Paragwajczyków za to, jak potraktowali go w kraju

Brazylijczyk opowiedział o czasie spędzonym w paragwajskim więzieniu. Przez ponad miesiąc do mediów trafiały różne nagrania, na których były piłkarz bawił się z innymi więźniami, czy grał z nimi w piłkę nożną.  - Ciepło, sympatia i szacunek wszystkich Paragwajczyków były odczuwalne od pierwszego dnia mojego przyjazdu do kraju, aż do dziś. Jestem za to bardzo wdzięczny. Zawsze modlę się o to, by wszystko poszło dobrze i mam nadzieję, że to się wkrótce skończy - powiedział Ronaldinho

Ronaldinho opuścił więzienie, ponieważ wpłacił paragwajskim władzom prawie milion dolarów kaucji. 40-letni Brazylijczyk wciąż nie może jednak opuścić Paragwaju, ma zakaz opuszczania kraju. W wywiadzie przyznał, że pierwsze co zrobi po powrocie, to odwiedzi swoją mamę.

- Dam wielkiego buziaka mojej mamie, która żyje sama we własnym domu od początku pandemii koronawirusa. Potem uporam się ze stresem wywołanym tą sytuacją i ruszę naprzód z wiarą i siłą - podsumował były piłkarz. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.