Wojciech Szczęsny wrócił do czasów gry w Arsenalu. Po przegranym 0:2 meczu z Southampton w 2015 roku bramkarz został przyłapany na paleniu papierosa pod prysznicem. Wojciech Szczęsny przyznał, że za swój błąd zapłacił 20 tys. funtów grzywny. Dementuje natomiast plotki o rzekomej kłótni z Arsenem Wengerem.
- Ktoś przyłapał mnie na papierosie, to nawet nie był Arsene Wenger we własnej osobie. Doniesiono mu o tym. Spotkaliśmy się po kilku dniach i zapytał mnie czy to prawda. Odpowiedziałem, że tak. Ukarał mnie grzywną i to wszystko. Potem dodał: "Słuchaj, wykluczę cię ze składu na jakiś czas", ale nie było tam żadnej wielkiej konfrontacji. Zachowałem się w tej sytuacji bardzo profesjonalnie - opowiedział Wojciech Szczęsny.
Wojciech Szczęsny przyznał, że w tamtym czasie palił papierosy regularnie, a trener o wszystkim wiedział. Nie tolerował natomiast papierosów w klubie, dlatego 30-latka spotkała kara za incydent z szatni.
- W tamtym czasie paliłem regularnie i trener bardzo dobrze o tym wiedział. Nie chciał tylko, żeby ktokolwiek palił w szatni i o tym również wiedziałem - powiedział Szczęsny - Wszystko przez emocje. Poszedłem w kąt pryszniców, na samym końcu szatni, gdzie nikt nie mógł mnie zobaczyć i zapaliłem jednego papierosa - dodał bramkarz.
Polaka w bramce Arsenalu Londyn zastąpił David Ospina, który w tamtym czasie zaliczył kilka dobrych spotkań w Premier League. Dlatego Wojciechowi Szczęsnemu było ciężko wrócić do pierwszego składu.
- Spodziewałem się powrotu do drużyny po kilku tygodniach, ale dobrą formę złapał wtedy David Ospina. W kilku meczach grał naprawdę dobrze, dlatego został w bramce. Czekałem i starałem się odzyskać swoje miejsce w składzie. Próbowałem przekonać Wengera, że odchodząc na wypożyczenie wciąż jestem najlepszym bramkarzem w klubie. Wiem, że to brzmi dziwnie, ale czasami jest to najlepszy sposób - podsumował Wojciech Szczęsny.