Klub Polaków w stanie upadłości! Przestanie istnieć? "Pierwszy zespół zlikwidowany"

- Ta informacja, która pojawiła się w polskich mediach, nie jest do końca prawdziwa. Klub będzie nadal funkcjonował i takie mamy zapewnienia ze strony działaczy - w rozmowie z portalem polsatsport.pl powiedział Pavol Stano. Trenes MSK Żilina zaprzeczył w ten sposób doniesieniom o tym, że słowacki klub przestanie istnieć ze skutkiem natychmiastowym. Potwierdził jednak, że władze zdecydowały się na postawienie go w stan likwidacji.

1 kwietnia MSK Żilina przeszedł w stan upadłości. W oświadczeniu na oficjalnej stronie internetowej władze słowackiego klubu potwierdziły, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest kryzys wywołany pandemią koronawirusa. W drużynie gra dwóch Polaków - Dawid Kurminowski i Jakub Kiwior.

Zobacz wideo Mroczek: Normalne rodziny nie zarabiają takich pieniędzy, ale piłkarze działali w innej rzeczywistości

Żilina jednak nie upadnie? Co z przyszłością klubu dwóch Polaków

W Żilinie walkę z kryzysem wywołanym epidemią koronawirusa należy uznać za przegraną. "Pierwszy zespół zostanie zlikwidowany, a zawodnicy z najwyższymi kontraktami dostali wypowiedzenia. Przetrwa natomiast akademia" - pisano w oficjalnym komunikacie opublikowanym 30 marca. Jak się jednak okazuje, nie do końca musi tak być.

W rozmowie z portalem polsatsport.pl szczegóły decyzji władz klubu zdradził Pavol Stano, trener Żiliny, który w przeszłości był piłkarzem m.in. Jagiellonii Białystok czy Korony Kielce. Ten krok został podjęty, aby uratować grupy młodzieżowe oraz trenerów, i żeby klub mógł dalej funkcjonować. I właśnie pod tym kątem jest to robione. Nie zmienia to faktu - ten sezon zostanie przez nas dokończony i wystartujemy także w następnym. Ta informacja, która pojawiła się w polskich mediach, nie jest do końca prawdziwa. Klub będzie nadal funkcjonował i takie mamy zapewnienia ze strony działaczy - przyznał 42-latek.

I dodał, odpowiadając na pytanie o restrukturyzację klubu i wypowiedzenia, które otrzymali piłkarze z najwyższymi kontraktami: Właśnie taki jest pomysł władz klubu, aby te oszczędności zostały przeznaczone na akademię oraz na młodzież i trenerów, którzy tam pracują i znaleźli się w trudniej sytuacji. Z drugiej strony wiem, że i zawodnicy mają trudne chwile i taka rzecz, moim zdaniem, jest niemile widziana w każdej dziedzinie i trudno taką decyzję w ogóle przyjąć.

- Na dzień dzisiejszy kwestie finansowe są regulowane na bieżąco i w tym momencie to nie powinien być problem. Ten problem może pojawić się w przyszłości i właśnie od tego chce uciec właściciel i władze, aby klub był cały czas wypłacalny i nie było żadnych problemów - przyznał Stano.

Zawodnikami Żiliny są dwaj Polacy: Jakub Kiwior i Dawid Kurminowski. Jak zdradził trener słowackiego klubu, oni pozostają w drużynie. - Ich wypowiedzenia nie dotyczą. Oni dalej kontynuują pracę.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.