Dramat z udziałem Abdelhaka Nouriego rozegrał się w sparingu przed sezonem 2017/18. Młody piłkarz w trakcie meczu z Werderem Brema upadł na murawę i stracił przytomność. Przez kilka minut był reanimowany przez klubowych lekarzy, a następnie został przewiedziony do szpitala. Tam został uratowany, ale lekarze byli bardzo sceptycznie nastawieni do jego procesu leczenia i powrotu do zdrowia. W jego organizmie doszło do niewydolności układu krążenia i uszkodzenia mózgu. Po 13 miesiącach piłkarza udało się jednak wybudzić ze śpiączki, choć dopiero po kolejnym roku można powiedzieć, że piłkarz kontaktuje się z rodziną.
- Odkąd Nouri przebywa w domu, sprawy toczą się dużo lepiej niż wtedy, gdy był jeszcze w szpitalu lub w domu opieki - mówi w programie "De Wereld Draait Door" Abderrahim Nouri - brat piłkarza. I dodaje: Appie wie, gdzie jest. Dobrze, że przebywa w otoczeniu rodziny.
- Nouri mieszka w specjalnym domu, który znajduje się w pobliżu domu rodziców. Ma opiekę 24h na dobę. Udajemy, że nie jest chory. Rozmawiamy z nim, prowadzimy z nim rozmowy i oglądamy z piłkę nożną. Zauważyliśmy, że to lubi. Czasami jest to dla niego bardzo emocjonalne, ale często pojawia się też uśmiech na jego twarzy - zauważa brat.
W studiu był obecny także ojciec piłkarza. Na jego twarzy pojawiły się łzy, gdy prowadzący zapytał go o to, czy syn może wyzdrowieć. - Wierzymy w ten cud. To dla nas trudny test, ale będziemy dalej to robić i dawać z siebie wszystko. Naszą intencją jest poprawa zdrowia Appie'ego. Po prostu musimy się nim zająć najlepiej, jak potrafimy.
Zgodnie z informacjami "Telegraaf" klub zaoferował dożywotnią pomoc w sfinansowaniu i pokrycia wszelakich kosztów leczenia Nouriego. Dodatkowo zaproponowano nowy 10-letni kontrakt dla zawodnika.