Oficjalnie: Trzeci najdroższy transfer trenera w historii! Kosztował więcej niż Mourinho

Sporting pogrąża się w chaosie. Portugalski gigant zwolnił trzeciego trenera w tym sezonie, a na jego następcę postanowił przeznaczyć aż 10 milionów euro. Aż, bo tak wielkie pieniądze za szkoleniowców to rzadkość w świecie futbolu. Zwłaszcza gdy wydaje się taką kwotę za człowieka z trzymiesięcznym doświadczeniem.

Ruben Amorim to trenerski nowicjusz. 14-krotny reprezentant Portugalii i były zawodnik Belenenses, Benfiki, Bragi i katarskiego Al-Wakrah od września do 22 grudnia zeszłego roku prowadził Bragę B. Przejął pierwszą drużynę po tym, jak klub zwolnił znanego polskim kibicom z pracy w Legii Warszawa Ricardo Sa Pinto - Braga co prawda przeszła przez fazę grupową Ligi Europy bez porażki (cztery zwycięstwa, dwa remisy), ale w lidze zajmowała odległe, 8. miejsce z 18 punktami w 14 meczach - do trzeciego Sportingu traciła już osiem punktów.

Za rządów Amorima Braga była najlepsza w lidze portugalskiej. Jest jedno duże "ale"

Amorim z miejsca odmienił drużynę - w kolejnych 13 meczach zdobywał średnio 2,38 punktu, wygrywając aż 10 z nich. I nie były to jakiekolwiek mecze - w lidze Braga ograła na wyjeździe Porto i Benfikę (2:1 i 1:0), czyli dwóch hegemonów, którzy między sobą rozstrzygną walkę o tytuł. Dodatkowo ekipa Amorima zdobyła Puchar Ligi, pokonując w półfinale Sporting (2:1) i Porto w finale (1:0). Do tego dochodzi pokonanie Sportingu w lidze. Największą porażką Amorima w krótkiej karierze trenerskiej jest porażka w dwumeczu z Rangersami w 1/16 finału Ligi Europy (2:3 i 0:1). 

Zobacz wideo

Od stycznia Braga zdobyła w lidze aż 25 punktów. W tym czasie Porto zdobyło ich 24, a Benfica 19. W zupełnie przeciwnym kierunku zmierzał za to Sporting; gdy Amorim przejmował Bragę, "Lwy" miały 26 pkt i zajmowały trzecie miejsce. Przez kolejnych dziewięć spotkań zdobyły jednak zaledwie 13 pkt i teraz są sześć punktów za Bragą, a w dodatku mają przewagę zaledwie trzech punktów nad szóstym Famalicao. Dla jednego z klubów z portugalskiej wielkiej trójki to bardzo trudny sezon. Holender Marcel Keizer odszedł na początku sezonu i przejął Al-Jazirę (Zjednoczone Emiraty Arabskie), Leonel Pontes prowadził zespół w zaledwie czterech meczach, a Silas w 28. Jego Sporting ostatnio odpadł z Ligi Europy po porażce 1:4 z Basaksehirem w rewanżu (po dogrywce), a o odejściu poinformował po porażce z Famalicao. - To był mój ostatni mecz w roli trenera Sportingu. Odchodzę, gdyż mam inne pomysły niż inni ludzie - mówił na konferencji prasowej.

Amorim trzecim najdroższym trenerem. Portugalczycy są rozchwytywani

Sporting zdecydował się wobec tego na bardzo odważny ruch: wpłacił klauzulę odejścia Rubena Amorima, płacąc za niego aż 10 mln euro; ta kwota zostanie rozbita na dwie raty - pierwsza płatna do 6 marca, druga do 5 września. Takie pieniądze za trenera to rzadkość w świecie futbolu. Według "A Boli", największej portugalskiej gazety sportowe, to trzeci najdroższy trener w historii, jeśli wziąć pod uwagę klauzule odejścia. Drożsi byli tylko Andre Villas-Boas (w 2011 roku przechodził z Porto do Chelsea za 15 mln euro) i Brendan Rodgers - Leicester zapłaciło za niego Celtikowi 10,5 mln euro. Co ciekawe, aż sześciu z 11 szkoleniowców pochodzi z Portugalii - to Villas -Boas, Amorim, Jose Mourinho (dwukrotnie), Sergio Conceicao i Leonardo Jardim. Co ciekawe, Braga w tym sezonie zarobiła na swoich trenerach aż 12,5 milionów euro! Na początku sezonu Abel Ferreira przeszedł do PAOK-u, a Grecy dali za niego aż 2,5 mln. 

Dla Sportingu 10 milionów to ogromne pieniądze - tylko za jednego piłkarza w swojej historii "Lwy" zapłaciły więcej; w 2016 roku Bas Dost przyszedł z Wolfsburga za prawie 12 mln euro. Nawet sprzedany zimą do Manchesteru United Bruno Fernandes (za 55 mln plus 25 w bonusach) przychodził z Sampdorii za niecałe 10 mln euro.

Sporting nie zdobył mistrzostwa od 18 lat

Prezydent Sportingu Frederico Varandas uważa zatrudnienie Amorima za punkt zwrotny. - To nasz wybór, odpowiedni człowiek do rozwijania tego projektu. Nie wchodzimy "all in", nie ryzykujemy finansowej stabilności klubu. Zmieniamy strategię, kierunek rozwoju. Budżet na sezon 2020/21 został ustalony kilka miesięcy temu, a zatrudnienie Amorima nie zwiększą go ani o jednego centa. Za kilka lat Ruben przerośnie portugalską piłkę tak jak wielu innych trenerów, którzy wyjechali. Taka jest nasza rzeczywistość. Gdyby Amorim został zaprezentowany w innym klubie, byłoby to uznawane za genialny ruch - stwierdził Varandas. Tak odważny ruch nałożył na niego wielką presję, by Sporting wreszcie zdobył mistrzostwo Portugalii. Nie zrobił tego od 2002 roku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.