Patrząc na niedzielne starcie Realu z Barceloną ciężko było sobie wyobrazić, że jeszcze nie tak dawno temu mecze tych zespołów były wyrafinowanymi taktycznymi bitwami. Choć sam przebieg nie był zaskakujący, z inicjatywą i dużą liczbą podań po stronie gości i szybszym wyprowadzaniem akcji przez gospodarzy, w samym wdrożeniu tych planów można było już dostrzec sporo elementów chaosu. W przypadku Barcelony powoli wraca płynna wymienność pozycji, jednak momentami w tym meczu urastała ona do groteskowych rozmiarów, a zawodnicy faktycznie sporo przemieszczali się bez piłki, ale niekoniecznie ułatwiając w ten sposób życie partnerowi w jej posiadaniu, przez co kolejny raz sporo zależało od indywidualnych umiejętności. Real tej zależności od talentów graczy nie próbował nawet za bardzo ukrywać, a rolę motoru napędowego dla ich poczynań pełnił Kroos. Real przy tym dość skutecznie nie pozwalał Barcelonie nabranie szerokości przy kreowaniu akcji i zamykał pole gry, co wprawdzie pozwalało na wymienianie podań, ale bez przesuwania akcji do przodu.
Najczęstsze wzorce podań Realu Madryt. Wyraźne wykorzystywanie środka pola, w którym pozostawało wyjątkowo dużo miejsca
W starciu z Legią Cracovia przystąpiła do obrony rzutu rożnego wycofując w okolice pola karnego wszystkich zawodników, nie pozostawiając nikogo do wyprowadzenia kontrataku. W efekcie Legia mogła pozwolić na to, by wprowadzić w okolice szesnastki aż 9 zawodników. Dodatkowo przewaga liczebna gości została zmniejszona przez zasymulowanie w krótkiego rozegrania, co wyciągnęło ze strefy bezpośredniego zagrożenia dwóch zawodników Pasów. Skutkiem tego Cracovia miała tylko jednego wolnego zawodnika, wykorzystała go do zabezpieczenia zagrania na krótki słupek. Pozostali zawodnicy kryli 1 na 1, zaś trzech kolejnych miało kontrolować wbiegnięcia zawodników zza pola karnego. Z nieznanego powodu zupełnie nikt nie zainteresował się ruszającym na długi słupek Antoliciem i nie upilnował jego ruchu. Samo ustawienie jest o tyle niecodzienne, że kolejni wbiegający zawodnicy znajdowali się dość daleko od pola karnego i wydaje się, że jednego z trzech zawodników przed polem karnym można było spokojnie wykorzystać do dodatkowego zabezpieczenia strefy na długim słupku.
Defensywa Cracovii przy golu Antolicia
Obecność w pierwszym składzie Miedzi wypożyczonego z Legii zawodnika mogła budzić wątpliwości, jednak zostały one rozwiane już w pierwszych minutach. Młody napastnik pracowicie szukał sobie miejsca na boisku, stwarzał opcje zagrania piłki, urywał się obrońcom rywali i wybiegał za ich plecy do podań prostopadłych. Dobrze też odnajdywał się przy stałych fragmentach, będąc w stanie oddać strzały z trudnych pozycji po niezbyt dobrych wrzutkach. Stosunkowo rzadko schodził w głąb pola, ale jego obecność w pobliżu stoperów przeciwnika nie pozwalała im na kontrolowanie przestrzeni przed polem karnym, co wykorzystywali pomocnicy Miedzi, mając w tej strefie przewagę. W efekcie legniczanie dominowali na boisku, mieli znacznie więcej sytuacji, choć przegrali przez stały fragment gry i odsłonięcie się w końcówce. Sam Kostorz mogł wcześniej przesądzić o losach meczu, ale zabrakło mu trochę szczęścia (trafił w słupek i poprzeczkę), choć swoją postawą na boisku pokazał, że warto dawać mu kolejne szanse.
Strzały Miedzi. Do wszystkich sytuacji Kostorz (21) doszedł w polu karnym przeciwnika
Przed sezonem HSV był jednym z głównych kandydatów do awansu do Bundesligi, tymczasem niedawny spadkowicz notuje trzeci mecz, w którym nie udało mu się zgromadzić kompletu oczek. Co ciekawe Aue to kolejny rywal, który w starciu przeciwko podopiecznym Heckinga postawił na ustawienie z trójką z tyłu, na co ekipa z północy Niemiec nie znalazła odpowiedzi. W ten sposób Erzgebirge odzworowywało ustawienie HSV i każdy zawodnik miał przyporządkowanego bezpośredniego przeciwnika, starając się aktywnie szukać odbiorów w sytuacjach 1 na 1. W wygranym dzięki temu 3:0 meczu gospodarze oddali inicjatywę zawodnikom z Hamburga, pozwalając im przekroczyć linię boczną, po czym natychmiastowo i agresywnie starali się odebrać piłkę. Rzadko dochodziło do zamykania aktywnej strefy przez kilka osób, ale aktywna gra defensywna (blisko 3 razy więcej prób odbiorów niż HSV) przynosiła oczekiwane efekty. Hamburg miał ogromne problemy ze stwarzaniem sytuacji, większość akcji była zatrzymywana jeszcze przez polem karnym, zaś Aue skutecznie wypunktowało gości za pomocą szybkich kontr.