Robert Lewandowski na 99% opuści zgrupowanie. Sponsorzy reprezentacji w panice

Jak Robert Lewandowski dowiedział się o kontuzji i dlaczego długo nie odczuwał bólu? Kiedy chce wrócić na boisko? Uraz na 99 procent wyklucza go z marcowego zgrupowania, co jest problemem nie tylko Jerzego Brzęczka, ale również reklamodawców. Kapitana kadry czeka także wielkie wyróżnienie. Zostanie twarzą nowej kampanii UEFA. W tym tygodniu rubryka "Włodarczyk. Za kulisami" w całości poświęcona jest reprezentacji Polski, która niedługo zacznie przygotowania do EURO 2020.

Włodarczyk. Za kulisami. W każdy piątek, z pierwszej ręki: newsy, przecieki, ciekawostki ze świata futbolu. Sprawdź, co dzieje się w reprezentacji i twoim klubie.

Lewandowski na 99 procent opuści zgrupowanie. Celuje w mecz z BVB

Dopiero w nocy, długo po meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów przeciwko Chelsea (3:0) Robert Lewandowski poczuł, że z jego kolanem jest coś nie tak. Pojawił się ból i opuchlizna. Badania w Monachium wykazały pęknięcie kości piszczelowej przy stawie kolanowym. Diagnoza: około cztery tygodnie przerwy. Może nieco dłużej. Jak bardzo ten uraz zszokował piłkarza i sztab Bayernu Monachium, niech świadczy fakt, że klub analizował cały mecz, aby znaleźć moment, w którym ich gwiazda mogła doznać urazu. Napastnik rozegrał całe spotkanie. Grał świetnie – zdobył bramkę i zaliczył dwie asysty. Nie zgłaszał żadnych problemów przez kilka czynników – rozgrzany organizm, adrenalinę i fakt, że kość nie złamała się, a jednie pękła. Nie nastąpiło więc żadne poważne przesunięcie. Po analizie wideo uznano, że Lewandowski urazu nabawił się w 36. minucie. Walczył o piłkę w powietrzu z Andreasem Christiensenem i Mateo Kovaciciem, po czym upadł na ziemię. To dokładnie ten moment:

W tym momencie Robert Lewandowski doznał kontuzji w meczu z ChelseaW tym momencie Robert Lewandowski doznał kontuzji w meczu z Chelsea WyScout

Po tej sytuacji Lewandowski szybko wstał i grał dalej. W drugiej połowie, nieświadomy problemów, dał koncert. Brał udział we wszystkich trzech akcjach bramkowych swojego zespołu.

Kontuzja oznacza, że na 99 procent nie pojawi się na najbliższym zgrupowaniu kadry, które rozpoczyna się 23 marca. Na razie trudno precyzyjnie określić, kiedy napastnik wróci do treningów z pełnym obciążeniem. Przez dziesięć dni noga będzie w gipsie. Potem zacznie się rehabilitacja. Nikt nie zamierza przyspieszać procesu leczenia, mając na uwadze cele postawione na ten rok. Realny termin powrotu na boisko to 4 kwietnia – mecz z Borussią Dortmund. 7 i 8 kwietnia odbędą się natomiast pierwsze ćwierćfinały Champions League. Te kluczowe dla siebie i Bayernu daty zakreślił w kalendarzu na czerwono Lewandowski. Jeśli wróci na mecz z BVB, opuści sześć spotkań: z Hoffenheim, Schalke Gelsenkirchen, Augsburgiem, Unionem Berlin, Chelsea i Eintrachtem Frankfurt. Gdyby szukać więc czegoś takiego jak dogodny termin na odniesienie urazu, ten nie jest najgorszy. Przed Bayernem dość łatwy rozkład jazdy. Mając na uwadze, że rewanż z The Blues powinien być formalnością.

Zobacz wideo Wielki fan Lewandowskiego marnuje talent?

Sponsorzy w panice. Kapitan nie zagra w reklamach?

Nieobecność kapitana na zgrupowaniu to ogromny problem dla sponsorów kadry. Ci wpadli w panikę po informacji o urazie. W marcu zaplanowano bowiem zdjęcia do wszystkich najważniejszych kampanii reklamowych, których napastnik oczywiście miał być główną twarzą. Chodzi o zobowiązania wobec największego sponsora reprezentacji, firmy Lotos, a także sesję zdjęciową w garniturach Vistuli. W tym czasie zostaną również przedstawione nowe koszulki Biało-Czerwonych. Wyprodukowane przez Nike stroje zawodnicy założą 27 marca we Wrocławiu przeciwko Finlandii. Wcześniej mają pozować w nich przed obiektywem do kampanii promocyjnej.

Sponsorzy mogą próbować szukać alternatywnych rozwiązań, jak zaangażować Lewandowskiego w swoje projekty, których efekt zobaczymy w telewizorach i na billboardach tuż przed mistrzostwami Europy. Na przykład prosić o dodatkowy dzień zdjęciowy w Monachium. Jest to jednak mało prawdopodobne ze względu na napięty kalendarz snajpera. Poza tym Lewandowski obowiązki reklamowe wobec sponsorów kadry musi wypełniać jedynie w trakcie zgrupowania. Umowa z Lotosem zakłada, że w reklamie może wystąpić do sześciu reprezentantów – niekoniecznie gwiazda Bayernu. Wiadomo jednak, że ciśnienie jest zawsze na te same nazwiska – jego, Błaszczykowskiego, Glika, Grosickiego, Krychowiaka czy Szczęsnego.

Przewiduję więc w najbliższym czasie gorące telefony i negocjacje marketingowych dyrektorów ze sztabem PR-owym "Lewego".

Lewandowski twarzą kampanii UEFA. Obok Van Dijka, Modricia i Bale'a!

Plany wobec Lewandowskiego będzie musiała zmodyfikować także UEFA. Jak ustaliłem, snajper dostąpił nie lada wyróżnienia. Będzie jedną z głównych twarzy kampanii "Equal Game". To jedna z najnowszych inicjatyw europejskiej centrali promująca szacunek, równość i jedność w futbolu. "Każdy powinien cieszyć się grą w piłkę. Nie ważne kim jest, skąd pochodzi lub jakie ma umiejętności" – głosi hasło akcji. Lewandowski wystąpi w materiale wideo wspólnie z Virgilem Van Dijkiem, Luką Modriciem i Garethem Bale'm.

Do tej pory w kampanii wzięły udział takie gwiazdy jak Leo Messi, Cristiano Ronaldo, Paul Pogba czy najlepsza piłkarka świata – Ada Hegerberg. Kolejne duże wyróżnienie polskiego snajpera nie może zaskakiwać skoro od lat siedzi przy jednym stole z najlepszymi zawodnikami świata.

Firma produkcyjna współpracująca z UEFA planowała przyjechać do Warszawy i zbudować specjalne boisko, na którym "Lewy" miał nakręcić swoją część spotu promocyjnego. Film ma być wykorzystywany m.in. podczas EURO 2020. Jeśli nie uda się zrealizować zdjęć z Lewandowskim w marcu, raczej nic straconego. Usłyszałem, że Van Dijk swoją część klipu nagrywa dopiero na przełomie maja i czerwca.

Paul Pogba w kampanii Equal GamePaul Pogba w kampanii Equal Game UEFA

Brzęczek poleciał na Wyspy. Potem uroczysta kolacja i losowanie

Nieszczęście jednego jest szczęściem drugiego. W związku z kontuzją Lewandowskiego szanse Karola Świderskiego na otrzymanie pierwszego powołania rosną, mimo że 23-latek nie błysnął w hicie przeciwko Olympiakosowi (0:1). Z trybun stadionu w Salonikach obserwował go analityk kadry, ale jego raport musiał być bardzo skromny. Świderski nie oddał żadnego strzału, wygrał jeden z sześciu pojedynków w ofensywie, dwa razy dotknął piłki w polu karnym, wykonał tylko trzy podania. W skrócie – był niewidoczny. Nawet jeśli pojawi się na zgrupowaniu, trudno upatrywać w nim realnego kandydata do wyjazdu na EURO 2020. W tym sezonie strzelił trzynaście goli, ale zaledwie jednego w ostatnich ośmiu meczach. Na turniej zostanie zabranych trzech napastników. "Świder" wydaje się co najwyżej opcją awaryjną. Na wypadek, gdyby któremuś ze sprawdzonych snajperów coś się stało. Nieobecność Lewandowskiego to bardziej szansa, aby selekcjoner przetestował warianty z udziałem Arkadiusza Milika i Krzysztofa Piątka. Pierwszy odegrał niewielką rolę w eliminacjach (87 minut gry, 1 gol, 1 asysta) – głównie przez kontuzje. Drugi miał świetny start (413 minut, 4 gole), ale potem – wraz z pojawieniem się kłopotów w AC Milan – zgasł. Obaj mają powody i okazję do poprawienia swojej pozycji w rankingu Brzęczka.

Selekcjoner wybrał się w tym tygodniu do Anglii. W sobotę obejrzy mecz West Hamu United z Southampton, a więc ważne w kontekście walki o utrzymanie starcie zespołów Łukasza Fabiańskiego i Jana Bednarka. Do samolotu wsiadł jednak kilka dni wcześniej, aby spotkać się również z Krystianem Bielikiem. Brzęczek wprowadził młodego zawodnika Derby County do kadry, a ten go nie zawiódł. 22-latek szybko stał się jasną postacią reprezentacji. Zagrał bardzo dobry mecz przeciwko Izraelowi w Jerozolimie. Miał niemal pewny bilet na mistrzostwa Europy, ale prawdopodobnie w najlepszym momencie kariery znów dopadł go pech. W styczniu pomocnik zerwał więzadła w niewiele znaczącym meczu rezerw. Przez uraz i sposób rehabilitacji – wolniejszy, ale gwarantujący lepsze efekty – będzie pauzował aż do końca roku. EURO obejrzy więc w telewizji. Brzęczek spotkał się ze swoim podopiecznym, aby z bliska poznać sytuację. Porozmawiać. Dać zawodnikowi wsparcie. Pocieszyć. Brawo, tak działa selekcjoner. Na krótkich zgrupowaniach nie ma czasu nauczać gry w piłkę – to głównie odprawy i taktyka. Jeśli na coś jeszcze może mieć wpływ, to samopoczucie grupy. Właśnie przez takie działania.

Po wizycie na Wyspach Brzęczek nie zwolni tempa. Wsiądzie do samolotu lecącego do Amsterdamu. UEFA zaprosiła go na uroczystą kolację jako jednego z selekcjonerów reprezentacji biorących udział w EURO 2020. Ekskluzywne spotkanie odbędzie się w poniedziałkowy wieczór. Dzień przed Kongresem UEFA i losowaniem grup drugiej edycji Ligi Narodów. Przypomnę tylko, że Polska dzięki reformie rozgrywek (powiększenie grup do czterech zespołów) wciąż pozostaje w Dywizji A. To oznacza mecze z najlepszymi reprezentacjami. Jak w poprzedniej edycji, gdy naszymi rywalami byli Włosi i Portugalczycy.

Pięciu wybitnych w Alei Gwiazd

Kolejne tablice z brązu upamiętniające legendy polskiego futbolu dołączą do Alei Gwiazd Piłki Nożnej na promenadzie zewnętrznej PGE Narodowego. Swoje miejsce wśród najlepszych znajdzie pięć nazwisk z jedenastki stulecia PZPN, które jeszcze nie zagościły w tym dostojnym miejscu. To Jerzy Gorgoń, Henryk Kasperczak, Antoni Szymanowski, Robert Lewandowski i Łukasz Piszczek. Według mojej wiedzy uroczystość odsłonięcia tablic ze stopami piłkarzy (w przypadku bramkarzy są to dłonie) ma odbyć się przy okazji meczu towarzyskiego Polska – Rosja, który zostanie rozegrany 2 czerwca w Warszawie.

Paul Pogba w kampanii Equal GameFot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Aleja Gwiazd Piłki Nożnej to dość nowa inicjatywa. Została zainaugurowana w 2018 roku. Jako pierwsi uhonorowani zostali Gerard Cieślik, Kazimierz Deyna, Włodzimierz Smolarek, Zbigniew Boniek, Grzegorz Lato, Włodzimierz Lubański, Jan Tomaszewski i Władysław Żmuda. Rok później do tego zacnego grona dołączyli Lucjan Brychczy, Jacek Gmoch, Paweł Janas, Józef Młynarczyk, Stefan Majewski, Antoni Piechniczek i pośmiertnie Wacław Kuchar – wybitny olimpijczyk oraz piłkarz reprezentacji i Pogoni Lwów.

Więcej o:
Copyright © Agora SA