W meczu południowoafrykańskiej ekstraklasy Mamelodi Sundowns podejmowało Bloemfontein Celtic. Gospodarze prowadzili od 16. minuty, gdy gola strzelił Sibusiso Vilakazi. Wyrównał w 30. minucie Ndumiso Mabena. W 55. minucie Mamelodi zdobyło zwycięską bramkę. Trafienie zanotował wówczas Hlompho Kekana. Po tym spotkaniu najwięcej mówi się o kuriozalnym rzucie rożnym gospodarzy, który trwał aż pięć minut!
Była 81. minuta, gdy Gaston Sirino wziął piłkę i zamierzał dośrodkować z rzutu rożnego. Czynił to jednak tak opieszale, że sędzia ukarał go żółtą kartką. Urugwajczyk przekazał piłkę Vilakaziemu, który po kilkudziesięciu sekundach otrzymał upomnienie za to samo przewinienie. Strzelca pierwszego gola w tym meczu następnie zmienił przy rogu Kekana. Stało się dokładnie to samo co wcześniej - zdobywca drugiego gola także obejrzał kartkę za opóźnianie gry.
Trener gospodarzy następnie skorzystał z okazji i przeprowadził ostatnią zmianę. Jego piłkarze dopiero w 86. minucie wykonali w końcu ten rzut rożny. Plan się opłacił, bo Mamelodi dowiozło do końca meczu minimalne zwycięstwo 2:1. Chociaż kibice drużyny mają inną teorię na wytłumaczenie gry na czas. Ich zdaniem piłkarze celowo otrzymali żółte kartki, bo wszystkim trzem groziło zawieszenie na jedno spotkanie w przypadku kolejnej kartki. Tymczasem w kolejnym spotkaniu ligowym Mamelodi gra z przeciętnym rywalem Stellenbosch, a potem z Orlando Pirates, z którym rywalizuje o mistrzostwo RPA. Zawodnicy rozmyślnie mieli się wykartkować na najbliższy mecz, by w kolejnym móc już wystąpić.
Po 20 kolejkach ligi południowoafrykańskiej Mamelodi Sundowns jest na drugim miejscu w tabeli. Do prowadzącego Kaiser Chiefs traci cztery punkty. Nad trzecim Orlando Pirates ma dwa punkty przewagi. Stellenbosch jest na dziewiątym miejscu, a Bloemfontein Celtic lokatę niżej.