Loris Karius znowu to zrobił. Tym razem bramkarz wypożyczony z Liverpoolu popisał się kuriozalnym błędem w meczu sparingowym Besiktasu z Altindoru SK. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2, ale właściwie wszystkie sportowe media społecznościowe zalane są wideo z fatalnym błędem Kariusa, który zdarzył się w 12. minucie spotkania.
Piłkarz przygotowywał się do wyłapania dośrodkowania, które leciało w jego stronę ale zrobił to tak nieudolnie, że piłka po prostu wtoczyła się do bramki.
Loris Karius kibicom znany jest głównie ze swoich spektakularnych błędów. W finale poprzedniej edycji Ligi Mistrzów, w której jego Liverpool przegrał 1:3 z Realem Madryt, Niemiec pomylił się przy golach na 1:0 i 3:1 dla Królewskich. Najpierw w 51. minucie na tyle niefortunnie wyrzucił piłkę, że ta odbiła się od nadbiegającego Karima Benzemy i wpadła do siatki, a w końcówce skapitulował po strzale Garetha Bale'a z około trzydziestu metrów, mimo że piłka zmierzała w sam środek bramki.
Dla Kariusa finał przeciwko Realowi okazał się ostatnim meczem o stawkę w barwach The Reds. Po pamiętnym finale Liverpool ściągnął na jego pozycję Alissona Beckera z Romy, natomiast Niemca wypożyczył na dwa lata do tureckiego Besiktasu. W zespole Senola Gunesa 25-latek również nie spisuje się jednak najlepiej. Jego forma bywa często krytykowana, a pewnego razu kibice Besiktasu swoje niezadowolenie z postawy Kariusa wyrazili poprzez napis "przegrany" na samochodzie jego dziewczyny.