Robert Lewandowski znów niedoceniony? "Przegrał z jakimś żużlowcem"

Robert Lewandowski nie został wybrany sportowcem roku 2019 w Polsce. Czy napastnik Bayernu Monachium znów został niedoceniony - podobnie jak w Złotej Piłce? Dlaczego zwyciężył żużlowiec Bartosz Zmarzlik?

Od kilku dni wiadomo było, że w walce o nagrodę Sportowca Roku 2019 liczą się głównie Robert Lewandowski i Bartosz Zmarzlik. Pierwszy to jeden z najlepszych piłkarzy świata, ósmy w plebiscycie Złotej Piłki za zeszły rok. Drugi to żużlowy mistrz świata 2019. Wygrał Zmarzlik, co wielu kibiców i dziennikarzy przyjęło z oburzeniem. Czy słusznie?

Lewandowski musi zrobić dwie rzeczy, by być wyżej w Złotej Piłce

Zobacz wideo

Jak porównywać nieporównywalne?

Plebiscyty na sportowca danego kraju są bardzo trudne do przewidzenia. Szalenie ciężko jest zmierzyć i porównać mistrzostwo świata w żużlu z osiągnięciami Roberta Lewandowskiego, zwycięstwami Pawła Fajdka czy złotym medalem Dawida Kubackiego na mistrzostwach świata w Seefeld. Już w Złotej Piłce ciężko porównywać sukcesy piłkarzy z lig o różnej skali trudności, a co dopiero sportowców z różnych dyscyplin. To zawsze będzie wywoływać kontrowersje .

Na pierwszy rzut oka Lewandowski ze swoimi sukcesami w 2019 roku, roku w dodatku nieolimpijskim, powinien wygrać 85. plebiscyt "Przeglądu Sportowego". Został najlepszym strzelcem w Europie (54 gole), w Bayernie Monachium bije kolejne rekordy, sięgnął po kolejne mistrzostwo Niemiec i wydatnie pomógł naszej reprezentacji awansować na Euro 2020. Mocnych argumentów nie brakowało. - Przegrał z jakimś żużlowcem, absurd - napisał jeden z internautów.

Zmarzlik, czyli zwycięstwo polskiego żużla

Dlaczego zatem Lewandowski nie został sportowcem roku? Nie dlatego, że czegoś mu brakowało. Nie dlatego, że został niedoceniony, jak w przypadku Złotej Piłki 2019. Byliśmy świadkami nie tyle porażki napastnika Bayernu w plebiscycie, ile zwycięstwa polskiego żużla. Sam Zmarzlik przyznał po ogłoszeniu wyników, że tę nagrodę zawdzięcza ogromnemu wsparciu środowiska. Mobilizacja wśród żużlowych kibiców była tak wielka, że ich ulubieniec zebrał najwięcej głosów.

Żużel od lat pozostaje jedną z najpopularniejszych dyscyplin sportowych w Polsce, z czego wielu nie zdaje sobie sprawy. Naszą piłkarską ekstraklasę ogląda na trybunach średnio około ośmiu tys. widzów, a żużlową ekstraligę prawie 11 tys. Jeszcze większa jest dysproporcja przed telewizorami - 105 tys. do 165 tys. na korzyść fanów żużla. Efekt jest taki, że choć każdy Polak kojarzy Lewandowskiego, a mało który rozpoznałby na ulicy Zmarzlika, to sportowcem roku został ten drugi, bo polscy kibice żużla zachowali się jak żelazny elektorat partyjny - poszli w wyborach tłumnie zagłosować na swojego. Mieli do tego prawo i teraz mogą się cieszyć z wygranej. Choć warto zauważyć, że nawet sam Zmarzlik nie wierzył w zwycięstwo, skoro przyznał: "Liczyłem po cichu na miejsce w pierwszej piątce".

Messi przegrywa w Argentynie, a Federer w Szwajcarii

Mistrzów nie da się porównać, a dowodem są głosowania w różnych krajach. We Francji wydawało się, że sportowcem roku 2019 może zostać Kylian Mbappe, bo jest liderem PSG i reprezentacji, a w Złotej Piłce był szósty. Nic bardziej mylnego - kilka dni temu zwyciężył kolarz Julian Alaphilippe, który na zeszłorocznym Tour de France wygrał dwa etapy i był piąty w klasyfikacji generalnej. W 2010 roku sportowcem roku w Argentynie został nie Leo Messi, który zdobył wtedy drugą w karierze Złotą Piłką, a Luciana Aymar - hokeistka na trawie. Aymar sięgnęła wówczas wraz z reprezentacją po złoto mistrzostw świata rozgrywanych w argentyńskim Rosario (notabene miejscu urodzenia Messiego). Dwa lata temu w Szwajcarii najwięcej głosów zebrał kolarz górski Nino Schurter, a nie Roger Federer, mimo że legendarny tenisista był po zwycięstwie w Australian Open, zdobywając 20. wielkoszlemowy tytuł w singlu w karierze - żaden zawodnik w tenisie nie ma więcej takich trofeów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.