Pomnik napastnika Zlatana Ibrahimovicia przed stadionem Malmo został podpalony - tak fani klubu zareagowali na ruch Szweda, który stał się współwłaścicielem rywali - sztokholmskiego klubu Hammarby.
Kibice byłego klubu Zlatana na pomniku powiesili... deskę sedesową, a na głowę piłkarza założyli niebieską folię. Wieczorem pod pomnikiem zjawiła się duża grupa kibiców, która go podpaliła, a relacje obiegły social media.
We wtorek Zlatan Ibrahimović zamieścił w mediach społecznościowych film z koszulką Hammarby IF, na której znalazło się jego nazwisko. Były napastnik Interu Mediolan i Los Angeles Galaxy nie zamierza jednak grać w tej drużynie. Został jednym z jej głównych udziałowców.
Nie mogą mu tego darować kibice Malmoe FF, klubu w którym Zlatan zaczynał karierę. - Zlatan zrobił wiele dla tego klubu. Sprzedano go za dużo pieniędzy. Ale od tego czasu nie zrobił już dla nas nic - mówił Kaveh Hosseinpour, wiceprezes MFF (oficjalne stowarzyszenie kibiców) w telewizji SVT Sport.
- Współczuję Zlatanowi. Spalił za sobą wszystkie mosty. Dla kibiców i młodych ludzi nie będzie wzorem do naśladowania. Niektórzy są rozczarowani, inni źli, a jeszcze inni uważają, że to idiotyczne - dodał.
Zlatan wykupił 25 procent akcji (są też źródła które podają 23,5 proc.) Hammarby od firmy AEG, która jest właścicielem LA Galaxy. Drużyny, w której "Ibra" rozegrał dwa fenomenalne sezony w MLS.
- Przystałem na propozycję klubu i AEG, aby uczynić Hammarby jak najbardziej globalną marką. Chcemy by mówiono o nas nie tylko w Szwecji, ale i na świecie. W przyszłości każdy powinien kojarzyć nazwę klubu, jak i jego herb - przyznał Ibrahimović w rozmowie z "Aftonbladet". Szwed uważał również, że kibice Malmoe nie będą mu mieć tego za złe. Może się jednak okazać, że się przeliczył.