Amerykanie wzywają do całkowitego wykluczenia Rosji z igrzysk! Ale sankcje na pewno nie dotyczą Euro 2020

- Rosja robi pośmiewisko z przepisów antydopingowych. Pora ją wyrzucić z igrzysk całkowicie - żąda Amerykańska Agencja Antydopingowa, uznając kary zaproponowane przez WADA za zbyt łagodne. A WADA potwierdza, że ewentualne sankcje na pewno nie będą dotyczyć Euro 2020 ani Sankt Petersburga jako gospodarza finału Ligi Mistrzów 2021.

To jest oficjalny komunikat szefa Amerykańskiej Agencji Dopingowej, ale nie brzmi jak oficjalne komunikaty szefów agencji dopingowych. "Rosja wciąż robi pośmiewisko ze światowych przepisów antydopingowych, kopie uczciwych sportowców po trzewiach, wsadza WADA palec w oko i ciągle jej to wszystko uchodzi na sucho" - napisał Travis Tygart we wstępie swojej odezwy do Światowej Agencji Antydopingowej.

To reakcja szefa USADA - agencji, która zrobiła w ostatnich latach najwięcej, jeśli chodzi o walkę z dopingiem poprzez śledztwa, a nie kontrole laboratoryjne - na kary dla Rosji zaproponowane WADA przez komitet ds. przestrzegania Światowego Kodeksu Antydopingowego. Komitet (w skrócie CRC) uznał Rosję za winną fałszerstw w bazie danych moskiewskiego laboratorium i zaproponował wykluczenie jej na cztery lata ze wszelkich imprez rangi światowej. A to nie było, jak się okazuje, proste usuwanie dopingowych wpadek, tylko robienie tego w taki sposób, by zasugerować WADA, że to Grigorij Rodczenkow, który po ucieczce do USA zdemaskował system oszustwa, stał za tym tuszowaniem.

Kara dla Rosji jest surowa, ale… I to od razu dwa "ale"

Kara jest bardzo surowa: nazwa Rosja na cztery lata zniknie z igrzysk olimpijskich i ze wszelkich mistrzostw świata, we wszystkich sportach objętych antydopingiem. Nie będzie flagi Rosji ani jej hymnu. Ale są w tych zaproponowanych karach - 9 grudnia ma je przegłosować komitet wykonawczy WADA - dwa istotne zastrzeżenia. Po pierwsze: wykluczamy Rosję, wykluczamy jej działaczy, jej polityków nie chcemy widzieć na trybunach honorowych, zabraniamy Rosji organizować największe światowe imprezy, ale nie wykluczamy uczciwych rosyjskich sportowców. Jeśli przejdą antydopingową weryfikację, to mogą startować jako sportowcy neutralni. Tak jak to się dzieje od kilku lat w lekkiej atletyce i tak jak to się działo w igrzyskach w Pjongczangu. Choć akurat w Pjongczangu MKOl zrobił głęboki ukłon wobec Rosji i nazwał ekipę neutralnych sportowców "Olimpijczykami z Rosji" (w lekkoatletycznych MŚ Rosjanie to tylko Authorized Neutral Athletes). Gdyby taka nazwa miała też obowiązywać w objętych najnowszymi sankcjami igrzyskach 2020 w Moskwie i 2022 w Pekinie, byłoby to już ośmieszaniem sankcji. Albo ma nie być Rosji, albo ją przemycamy naokoło.

Problem będzie też z nazwaniem jakoś tej rosyjskiej neutralności w sportach zespołowych. Jako kto Rosjanie mieliby zagrać w eliminacjach mundialu 2022 w Katarze? A może będzie w wymierzonej 9 grudnia karze jakiś haczyk, który w ogóle uniemożliwi Rosji starty w igrzyskach i w MŚ w sportach zespołowych? Wtedy, patrząc choćby tylko na hokej i futbol, kara byłaby już nie surowa, ale drakońska.

Drugi warunek, który budzi wątpliwości, to kryterium "zawodów na szczeblu światowym". Oznacza on bowiem, że kara dotyczy igrzysk, igrzysk europejskich (i innych imprez w których rywalizuje się w wielu sportach) oraz mistrzostw świata we wszelkich sportach. Ale nie obejmuje mistrzostw Europy i innych zawodów na szczeblu kontynentalnym i regionalnym. Tyle że są jedne mistrzostwa Europy, które tylko z nazwy pozostają imprezą regionalną: ME w piłce nożnej. To impreza, która ma rozgłos światowy, w 2020 to będzie druga największa impreza w światowym sporcie po igrzyskach w Tokio. A jednak Euro 2020 i 2024 nie będą objęte sankcjami, Sankt Petersburg będzie mógł pozostać gospodarzem czterech meczów najbliższego Euro oraz finału Ligi Mistrzów 2021. Potwierdził to w rozmowie z RMF FM Witold Bańka, który od stycznia 2020 będzie szefem WADA. To samo rzecznik WADA James Fitzgerald powiedział agencji Associated Press.

Szef USADA: System warunkowego dopuszczania rosyjskich sportowców poniósł w Pjongczangu klęskę. Czas na najsurowszą karę

Travis Tygart uważa, że wpuszczenie kolejny raz na igrzyska ekipy rosyjskich sportowców, którzy podczas rywalizacji mają udawać, że są neutralni, że zdobywają medale dla siebie, a nie dla Rosji (a po igrzyskach odbierają za te medale nagrody od rosyjskich ministrów), będzie bardzo złym krokiem. - Trzeba się postawić temu oszustwu i zastraszaniu nas, tak jak tego wymagają zasady i wartości olimpijskie. Odpowiedź zaproponowana przez CRC jest niewystarczająca, zwłaszcza jeśli się weźmie pod uwagę, że tego oszustwa dokonał cały system sportu rosyjskiego, a ten jest pod kontrolą rządu - pisze Tygart. Jego zdaniem system dopuszczania czystych Rosjan do startu poniósł w Pjongczangu klęskę, nie zadowolił czystych sportowców z innych państw, a Rosję tylko upewnił w poczuciu bezkarności i zachęcił do dalszego niszczenia dowodów, co się skończyło obecną aferą z bazą danych.

- WADA musi zareagować ostrzej i nałożyć na Rosjan pełne ograniczenia przewidziane przepisami. Tylko taka odpowiedź może zrobić wrażenie na Rosji, zmienić jej zachowanie i ochronić czystych sportowców szykujących się do startu w Tokio - pisze Tygart. - Również przyszłe pokolenia rosyjskich sportowców zasłużyły na coś lepszego niż cyniczna, słaba odpowiedź na wezwania świata do rosyjskiego samooczyszczenia. To przykre, gdy sportowcy z jakiegoś kraju cierpią przez oszustwa rządu lub sportowych instytucji. Ale jeszcze bardziej krzywdzące dla sportowców byłby brak naprawdę stanowczej odpowiedzi na pięć lat rosyjskiego ośmieszania reguł walki z dopingiem - pisze Tygart. I wzywa: - Przyszedł czas na najsurowszą możliwą karę.

Przeciw tak surowej karze na pewno jest Międzynarodowy Komitet Olimpijski (czyli bardzo ważny udziałowiec WADA, finansowanej przez ruch olimpijski i rządy), jego szef Thomas Bach powiedział to wyraźnie. A z drugiej strony, amerykańskiego głosu WADA nie może całkowicie zlekceważyć, bo to USA dają największą rządową dotację na działalność Agencji, i to USA mogą stworzyć konkurencyjny system ścigania dopingu metodami śledczymi i wywiadowczymi. Uchwalona już przez Izbę Reprezentantów i czekająca na przeprowadzenie przez Senat tzw. ustawa Rodczenkowa (więcej o niej tutaj) dałaby Amerykanom podstawy prawne, by przyjąć rolę globalnego policjanta w sprawach wielkich oszustw dopingowych. I takiego policjanta lepiej mieć po swojej stronie, niż z nim rywalizować.

Więcej o:
Copyright © Agora SA