Największa sensacja eliminacji Euro 2020. "Hiszpania robi wszystko, by nas blokować"

Postawa Kosowa to największa sensacja eliminacji mistrzostw Europy. Państwo, które zaczęło grę o punkty dopiero trzy lata temu, ma szanse na bezpośredni awans na Euro 2020. A nawet jeśli tego nie zrobi, to i tak ma spore szanse na udział w finałowym turnieju dzięki barażom. Ewentualny awans Kosowa może być problemem dla UEFA, bo aż czterech z dwunastu gospodarzy turnieju finałowego nie uznaje tego kraju. - Ze wszystkich miejsc największe problemy możemy mieć w Hiszpanii - mówi w rozmowie ze Sport.pl kosowski dziennikarz Xhemajl Rexha z telewizji KTV.
Zobacz wideo

- Nie mamy jeszcze składu! Termin upłynął wczoraj. Będziemy czekać do ostatniej chwili - mówił Fadil Vokrri (zmarły w 2018 roku prezes Kosowskiej Federacji Piłki Nożnej) pytany o to, dlaczego Kosowo jeszcze nie ogłosiło kadry na pierwszy mecz eliminacji MŚ 2018. - Lepiej znam reprezentację Finlandii niż swoją. Nie żartuję - mówił Albert Bunjaki, ówczesny trener. 5 września 2016 roku - całe Kosowo czekało na ten dzień, na pierwszy mecz o punkty w historii. Tyle tylko, że nikt nie wiedział, czy drużyna zdoła w ogóle wyjść na boisko w jedenastu. Aż trzynastu powołanych piłkarzy czekało na decyzje FIFA o tym, czy będą mogli zmienić reprezentację. Większość z nich wcześniej reprezentowała Albanię (jak bramkarz Samir Ujkani), w tym gronie byli jeszcze Albert Bunjaku (reprezentował Szwajcarię na MŚ 2010) czy Valon Berisha (rozegrał 20 spotkań dla Norwegii).

- Czuję się chory. Chcę dostać jakąkolwiek odpowiedź - mówił Ujkani jeszcze na kilka godzin przed meczem. Zrezygnował z gry w reprezentacji Albanii jeszcze zanim Kosowo zostało członkiem UEFA i FIFA; mogło jedynie rozgrywać nieoficjalne spotkania z członkami tych federacji (tylko po spełnieniu odpowiednich warunków). Działacze Palermo ostrzegali swojego piłkarza, że ryzykuje dyskwalifikacją i że jego ubezpieczenie nie pokryje kosztów leczenia, jeśli dozna kontuzji podczas takiego spotkania. Jednak jak mówił w rozmowie z Jamesem Montague, gra dla Kosowa - kraju jego przodków - to nie był wybór, tylko obowiązek. O tym, że FIFA wyraziła oficjalną zgodę na jego grę dla Kosowa, dowiedział się na sześć godzin przed meczem. W hotelu w Turku - tam cała kadra i kibice z Kosowa czekali na decyzje FIFA - wybuchła euforia, a Ujkani miał łzy w oczach. Ostatecznie wszystkich trzynastu piłkarzy otrzymało niezbędne zgody.

Kosowo sprawiło niespodziankę, zdobywając pierwszy, historyczny punkt - gola na wagę remisu strzelił Valon Berisha z rzutu karnego. Co prawda potem przyszło dziewięć porażek, ale Kosowo miało bardzo trudne zadanie: mierzyło się z Islandią, Chorwacją, Ukrainą, Turcją i Finlandią, czyli aż czterema uczestnikami Euro 2016. Co najważniejsze udowodniło, że nie będzie chłopcem do bicia; że gra z nimi nie oznacza, że rywal może sobie automatycznie dopisać trzy punkty.

Szwajcaria i Albania najbardziej bały się Kosowa

- To jak oglądanie Kosowa A z Kosowem B - powiedział Fadil Vokrri podczas meczu Szwajcarii z Albanią w eliminacjach MŚ 2014. Aż 15 zawodników przebywających na boisku mogło grać w reprezentacji Kosowa. Jedna ze szwajcarskich gazet na dała na swoją okładkę zdjęcie Xherdana Shaqiriego z podpisem "strach przed Kosowem". Shaqiri nie cieszył się ze swojego gola w tym meczu, za to gdy Granit Xhaka zmarnował dobrą sytuację, komentator tamtejszej telewizji Sascha Ruefer zasugerował, że zrobił to specjalnie. Choć Kosowo ogłosiło niepodległość w 2008 roku i zostało członkiem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego w 2014 roku, to członkiem UEFA i FIFA zostało dopiero w 2016 roku. Nie było to przesądzone - 24 europejskie państwa były przeciwne takiemu rozwiązaniu, które poparło 28 krajów (dwa głosy były nieważne). - Cały kraj się zatrzymał. To największa rzecz, jaka się wydarzyła w Kosowie po odzyskaniu niepodległości. Ludzie zaczęli odpalać fajerwerki, wychodzili na ulice. To wyglądało, jakbyśmy zostali mistrzami świata - wspomina ten moment w rozmowie z BBC Gramoz Vokrri, syn zmarłego w 2018 roku Fadila. Najgoręcej przeciwko przyjęciu Kosowa protestowali Serbowie, ale ich apelacja została odrzucona przez Sportowy Trybunał Arbitrażowy.

Dzięki tej decyzji Kosowo nie musiało już grać nieoficjalnych spotkań z takimi drużynami jak Cypr Północny, Monako czy z reprezentacją Laponii. W 2014 roku Kosowo dostało ważny sygnał od FIFA: mogło rozgrywać spotkania z jej członkami (pod warunkiem spełnienia odpowiednich wymagań). - Było to dla nas wielkie zwycięstwie - powiedział Gramoz Vokrri o meczu z Haiti (0:0), rozegranym 5 marca 2014 roku w Mitrowicy. - Wtedy zrozumieliśmy. FIFA powiedziała nam w ten sposób "nie przestawajcie, zostaniecie naszym członkiem, potrzebujemy jedynie czasu, by przygotować na to ludzi". Nie mogliśmy odegrać naszego hymnu, ale to nam nie przeszkadzało. Graliśmy w piłkę, to najważniejsze. Potem nasza delegacja została zaproszona na kongres UEFA, a mój ojciec pojechał na ceremonię wręczenia Złotej Piłki - wspomina Gramoz Vokrri.

Takie zwycięstwo było początkiem walki o przyszłość reprezentacji: a konkretnie o piłkarzy. Przedstawiciele kadry Kosowa rozjechali się po całej Europie, szukając piłkarzy. Największy problem stanowili piłkarze, którzy już grali w innych reprezentacjach, tacy jak Shaqiri, Xhaka czy Valon Berisha. UEFA zdecydowała, że każdy przypadek będzie rozpatrywany osobno. - Tylko to sobie wyobraźcie. Każdy piłkarz musiał ogłosić, że chce zmienić reprezentację. Co by się stało, gdyby ich wnioski odrzucono? Nie mogliby wrócić do swoich reprezentacji. Musimy myśleć również o nich - mówił w rozmowie z Bleacher Report Eroll Salihu, sekretarz generalny federacji. W Szwajcarii już wcześniej kwestionowano lojalność Shaqiriego czy Xhaki. Oni nie zdecydowali się na zmianę kadry, ale zrobił to choćby Valon Berisha - obecny zawodnik Lazio zdążył zagrać w 20 meczach reprezentacji Norwegii. Jego brat Veton nie chciał zmieniać kadry.

Seria meczów bez porażki i największy sukces w historii

Od tamtych wydarzeń minęły już trzy lata. Kosowo przeszło długą drogę: było niepokonane przez 15 spotkań między listopadem 2017 roku a wrześniem 2019 roku. Zdecydowanie wygrało swoją grupę Ligi Narodów (pokonując Azerbejdżan, Wyspy Owcze i Maltę), w sparingu zatrzymało Danię (2:2), a w eliminacjach Euro 2020 zdobyło po cztery punkty z Bułgarią i Czarnogórą oraz pokonało Czechy 2:1. Ich passę zatrzymali dopiero Anglicy, ale Kosowo i tak zostawiło po sobie dobre wrażenie, mimo porażki 3:5 na Wembley.

- Czerwcowe zwycięstwo z Czechami w Prisztinie jest naszym największym sukcesem. Jednak spotkanie w Pilznie będzie bardzo trudne. Nasz najlepszy strzelec Vedat Muriqi nie będzie grał ze względu na kontuzję. Wola zwycięstwa jest ogromna, nasi piłkarze będą mieli ogromne wsparcie kibiców, którzy przyjeżdżają na spotkania wyjazdowe z wielu części Europy. Potrzebujemy zwycięstwa, dlatego dla piłkarzy ten mecz jest niczym wielki finał, na który czekali całe swoje życie - twierdzi Rexha. 

Sytuacja wygląda w tej chwili następująco: Anglia ma 15 punktów, Czechy 12 pkt, za to Kosowo 11 pkt. Anglia nie będzie musiała się oglądać na innych rywali, jeśli w czwartek pokona Czarnogórę. Kosowo jest za to pod ścianą: musi pokonać Czechy, gdyż w niedzielę zmierzy się z Anglią, za to Czesi na wyjeździe z Bułgarami. Można powiedzieć, że i tak całe Kosowo czeka na starcie z Anglikami. - Nasza reprezentacja jest źródłem dumy dla całego kraju, łączy ludzi. Niestety, stadion w Prisztinie mieści tylko 13 tysięcy ludzi. Wszystkie bilety na mecze domowe wyprzedają się w 5 minut. Największe zainteresowanie budzi mecz z Anglią. System padł jeszcze zanim rozpoczęła się sprzedaż biletów. Próbowało je kupić 200 tysięcy ludzi! Kibice są sfrustrowani, gdyż wejściówki są wykupowane hurtowo, a następnie sprzedawane na czarnym rynku po dużo wyższych kwotach. 

Kosowo faworytem do awansu na Euro? Wszystko dzięki barażom

Jednak Kosowo dostanie jeszcze drugą szansę na awans: dzięki wygraniu swojej grupy Ligi Narodów na pewno zagra w barażach, w których prawdopodobnie zmierzy się z Gruzją, Białorusią i Macedonią Północną. - Nasze zwycięstwo w grupie nie było niespodzianką. Czuliśmy, że Azerbejdżan może sprawić nam problemy, ale po remisie 0:0 na wyjeździe rozgromiliśmy ich 4:0 u siebie. Dla Kosowa powstanie Ligi Narodów to świetny pomysł, pomógł nam zyskać doświadczenie w meczach o punkty i dał nam drugą szansę na awans na Euro. Wiele państw nie dostanie takiej okazji - tłumaczy Rexha, według którego Kosowo ma spore szanse na wywalczenie awansu w ewentualnych barażach. - Jesteśmy przekonani, że mamy lepszy skład niż Macedonia Północna. Gruzja czy Białoruś mogą być trudniejszymi rywalami, ale to i tak znakomita okazja do awansu.

UEFA może mieć spory problem, jeśli Kosowo awansuje na Euro 2020. Aż czterech z dwunastu gospodarzy turnieju - Azerbejdżan, Hiszpania, Rosja i Rumunia - nie uznaje oficjalnie tego kraju. Europejska federacja już wykluczyła ewentualne spotkanie Kosowa z Rosją w fazie grupowej. Problemy zdarzały się już wcześniej. Ukraina - która nie uznaje Kosowa - podjęła tę ekipę w el. MŚ 2018 w... Krakowie, za to w trwających eliminacjach Ljubisa Tumbaković i dwaj jego podopieczni z reprezentacji Czarnogóry odmówili gry z Kosowem, w efekcie czego Tumbaković stracił stanowisko.

"Hiszpania robi wszystko, co w jej mocy, by nas blokować"

- Jestem pewny, że UEFA rozwiąże problemy odpowiednio wcześniej. W przeszłości braliśmy udział w rozgrywkach z państwami, które nas nie uznają, np. z Rosją czy w Brazylii, gdzie zdobyliśmy złoto na igrzyskach w Rio w judo. Ze wszystkich miejsc największe problemy możemy mieć w Hiszpanii, która w niewytłumaczalny sposób robi wszystko, co w jej mocy, by blokować Kosowo. MKOL już wcześniej karał za to Hiszpanię, więc wszyscy wiedzą, że możliwe są surowe kary za próby sabotażu Kosowa. Z tego względu nie podejrzewam, byśmy mieli jakiekolwiek problemy - mówi Rexha.

Więcej o: