Największa sensacja sezonu? Beniaminek wyprzedza gigantów i jest liderem

Gdy w Google'u sprawdzimy tabelę ligi portugalskiej, na jej szczycie znajdziemy drużynę... bez herbu. Famalicao jest jak na razie największą sensacją tego sezonu - beniaminek z miasta mającego 8500 mieszkańców wyprzedza gigantów jak FC Porto czy Benfica.
Zobacz wideo

Jeszcze w 2008 roku Famalicao grało w piątej lidze (z siedmiu). Stadion mieści zaledwie 5300 ludzi, ale i tak zmieściłaby się na nim ponad połowa mieszkańców miasta (8500). Cztery lata temu klub posiadał ok. 1500 członków, ale po historycznym powrocie do najwyższej ligi (po 25 latach przerwy!) liczba ta powiększyła się do 8500, a po znakomitym początku sezonu do 9500, niemal dwukrotnie przekraczając liczbę mieszkańców miasta. Stadion w styczniu będzie rozbudowany, bo ambicje są coraz większe. Famalicao sprzedało już około 1500 koszulek, czyli trzy razy więcej niż w zeszłym roku.

Latem do klubu przyszło 19 piłkarzy, z czego po dwóch z Valencii, Atletico Madryt i Wolverhampton Wanderers. Nie ma w tym żadnego przypadku. Z każdym z tych klubów związany jest Jorge Mendes i ma dobre układy z władzami wyżej wymienionych zespołów, ma w nich również swoich klientów. Teoretycznie nie jest związany z portugalskim klubem, ale w praktyce jest w nim drugą najważniejszą osobą - bo najważniejszy jest Idan Ofer. Izraelski miliarder (jego majątek jest szacowany na ok. 5 mld euro) posiada 32 procent udziałów Atletico Madryt, a jego grupa Quantum Pacific kupiła 51 procent udziałów Famalicao w 2018 roku. Wtedy klub był warty zaledwie 5 milionów euro i był typowany do spadku z drugiej ligi portugalskiej. Jednak transfery pozwoliły na zajęcie drugiego miejsca i niespodziewany awans, a wtedy Ofer dokupił kolejne udziały - i w swoich rękach ma już 85 procent. Przez ten rok wartość klubu skoczyła aż czterokrotnie, do 20 mln euro - a to przecież dopiero początek.

Famalicao liderem "zabetonowanej" ligi

Sześć zwycięstw i jeden remis sprawiły, że o Famalicao stało się głośno. Tak oto beniaminek wskoczył na szczyt tabeli ligi portugalskiej, wyprzedzając takich gigantów jak FC Porto czy Benfica (mają po jednym punkcie straty), nie mówiąc już o pogrążonym w kryzysie Sportingu (z którym Famalicao wygrało na wyjeździe 2:1).

To wielkie wydarzenie w portugalskiej piłce. Mowa przecież o lidze, w której tylko dwie drużyny spoza wielkiej trójki kiedykolwiek zdobyły mistrzostwo kraju - to Belenenses (w 1946 roku) oraz Boavista (2001). W Portugalii pierwsze dwa lub nawet trzy miejsca są wręcz zarezerwowane dla gigantów.

Prosta strategia: promowanie młodych piłkarzy i eksperymenty

Trudno jak na razie podejrzewać, by Famalicao miało ich pogodzić już w tym sezonie. Ale strategia klubu jest prosta i jak na razie przynosi efekty. Posiada zdecydowanie najmłodszą kadrę w lidze (23,4 roku, podczas gdy ligowa średnia to 25,6), w której znajdziemy zaledwie kilku Portugalczyków - w większości to Brazylijczycy, ale znajdziemy również Hiszpanów, Urugwajczyka, Włocha, Ghańczyka, Serba, Malijczyka czy reprezentanta Republiki Południowej Afryki. W ten sposób chce promować młodych piłkarzy, by sprzedać ich z zyskiem. Lub po prostu ogrywać dla "siostrzanych" klubów. - Jestem tutaj na wypożyczeniu, ale marzę o grze w Atletico - powiedział w rozmowie z "AS-em" Nehuen Perez, obrońca nominowany do nagrody "Złotego Chłopca" (dla najlepszego piłkarza do lat 21). 

Dla Ofera to również dobre miejsce do eksperymentów. - Możemy wprowadzić tutaj nowe technologie, również z wykorzystaniem sztucznej inteligencji. To rzeczy, które niekoniecznie robimy w Atletico Madryt - powiedział właściciel klubu w rozmowie z "Recordem", niestety nie zdradzając żadnych szczegółów. 

Tą grupą zarządza Joao Pedro Sousa. Portugalczyk opuścił Marco Silvę w Evertonie (był jego asystentem), podejmując pierwszą samodzielną pracę w karierze. Jak pisało "The Athletic", niektórzy pracownicy Evertonu twierdzą, że to właśnie odejście Sousy jest jedną z głównych przyczyn problemów klubu w defensywie - sam Silva jest zagrożony zwolnieniem. - Famalicao posiada swój styl gry, filozofię, pomysł. Za to odpowiada trener. To bardzo ofensywna piłka i zgrany zespół, na którym widać rękę trenera i jakość piłkarzy - mówił w rozmowie z portugalskimi mediami Vitor Manuel, były portugalski trener.

Sousa na każdym kroku powtarza: najważniejszy jest najbliższy mecz, nie wychodzi za daleko w przyszłość. Na boisku jest jednak o wiele mniej zachowawczy, a Famalicao wychodzi na murawę, by zdominować rywala. I w efekcie strzeliło 16 goli w siedmiu meczach, czyli tyle samo, co Porto i Benfica. To jedyna niepokonana drużyna w lidze, dzięki czemu zostawał trenerem miesiąca zarówno w sierpniu, jak i wrześniu. We wrześniu trzech jego piłkarzy zostało nagrodzonych: Fabio Martins został najlepszym piłkarzem i napastnikiem, Nehuen Perez najlepszym obrońcą, a Ruben Lameiras to autor najpiękniejszego gola. - Chcemy na stałe zadomowić się w lidze portugalskiej. Chcemy wspinać się po kolejnych szczeblach, rozwijać się w zrównoważony sposób i dotrzeć na szczyt portugalskiego futbolu - mówi Miguel Ribeiro, dyrektor sportowy Famalicao i jedna z kluczowych postaci. 

Famalicao o krok od rekordu. Był tylko jeden taki beniaminek

Famalicao już niemal wyrównało jeden rekord - jest drugim najlepszym beniaminkiem po siedmiu kolejkach w czołowych 10 ligach europejskich od 2010 roku! Kaiserslautern w sezonie 1997/98 miało niemal identyczny bilans: wygrało sześć spotkań, jedno zremisowało i strzeliło 16 goli. Jedyna różnica - niemiecka ekipa straciła sześć goli, za to Portugalczycy siedem. Kaiserslautern zakończyło tamten sezon jako sensacyjny mistrz Niemiec.

- Jestem kibicem Famalicao od zawsze. Nie chodzę na mecze tylko dlatego, że wygrywamy. Oglądałem spotkania na deszczu, w zimnie, gdy było gorąco... Przeżyłem mecze w niższych ligach i porażki. Ale wiem, że na koniec sezonu będę się z czegoś cieszył. Naprawdę w to wierzę. Będziemy nowym Leicester - powiedział Crisitiano, jeden z kibiców klubu w rozmowie z "Recordem". Teraz czeka na niedzielne wyjazdowe spotkanie z FC Porto, na które goście wykupili wszystkie przysługujące im bilety (2502). 

Więcej o: