Piłkarz skazany na 22 lata pozbawienia wolności znalazł klub. Kibice protestują

Brazylijski klub Pocos de Caldas chce podpisać kontrakt z Bruno Fernandesem. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie bunt kibiców, którzy nie chcą go w swoim zespole z powodu wyroku za zlecenie morderstwa swojej narzeczonej, który ciąży na 34-letnim Brazylijczyku.

Milik i jego najlepsze akcje w Napoli w minionym sezonie

Zobacz wideo

Bruno Fernandes został skazany na 22 lata więzienia za zlecenie morderstwa swojej narzeczonej Elizy Samudio, a wcześniej uprowadził ich dziecko. Jak ustalono, sprawcy torturowali kobietę przed śmiercią. Jak informował kuzyn Fernandesa, sprawcy poćwiartowali zwłoki, część rzucili psom, a resztę zalali betonem.

W lutym 2017 roku został zwolniony warunkowo z więzienia. Szybko jednak wrócił za kratki, gdyż Sąd Najwyższy odwołał decyzję o zawieszeniu jego kary. Zanim jednak wrócił do więzienia, dostał wiele ofert z klubów i miał występować w drugoligowym Boa Esporte Clube. Gdy w lipcu tego roku ponownie opuścił więzienie, po bramkarza zgłosił się trzecioligowy Pocos de Caldas.

Brazylijski zespół natychmiast pochwalił się w mediach społecznościowych "dużym transferem", jednak gdy kibice dowiedzieli się, kogo zamierza sprowadzić ich ulubiony klub, natychmiast zaczęli sprzeciwiać się pozyskaniu zawodnika. Pomimo ogromnej fali krytyki pojawią się jednak głosy ludzi, którzy sądzą, że nawet Fernandes powinien otrzymać drugą szansę.

Bruno Fernandes miał wielki talent

Bruno Fernandes był uważany za jednego z najlepszych brazylijskich bramkarzy. Razem z Flamengo zdobył w 2009 roku mistrzostwo Brazylii. Wiele wskazywało, że otrzyma wówczas powołanie do kadry narodowej, jednak wyrok skutecznie zatrzymał jego karierę.

Pobierz aplikację Football LIVE na Androida

Football LIVEFootball LIVE Football LIVE

Więcej o:
Copyright © Agora SA