Sędzia meczu MŚ kobiet przyznała, że celowo ignorowała podpowiedzi VAR. Nie chciała, by Kamerunki zeszły z boiska

Qin Liang, która sędziowała spotkania reprezentacji Anglii z Kamerunem (3:0) podczas mistrzostw świata kobiet przyznała, że dwa razy celowo ignorowała podpowiedzi sędziów VAR, by Kamerunki nie zeszły z boiska. Piłkarki Alaina Djeumfa groziły przerwaniem gry kilkukrotnie, nie godząc się na decyzje arbitrów.

Zaczęło się już w 4. minucie, gdy Nikita Parris została niemal znokautowana przez Yvonne Leuko, która za uderzenie łokciem otrzymała żółtą kartkę. Gdyby sędzia zdecydował się wówczas na skorzystanie z VAR-u, Kamerunka z pewnością wyleciałaby z boiska. W 15. minucie obrzydliwie zachowała się natomiast Augistine Ejangue, która opluła Toni Duggan. 

Chaos zaczął się jednak dopiero w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, gdy White wpisała się na listę strzelców. Sędzia po jej trafieniu skorzystał z wideoweryfikacji i zdecydował, że gol został strzelony prawidłowo. Kamerunki uważały jednak inaczej, i po kilkudziesięciu sekundach nieudanych protestów i pretensji do arbitra, nie chciały wznowić gry. Sytuacja trwała aż trzy minuty, ale ostatecznie piłkarki Alaina Djeumfa wznowiły grę.

Zobacz wideo

Sędzia ignorowała podpowiedzi VAR

W 67. minucie Kamerunki dopuściły się kolejnego skandalicznego zachowania. Jeanette Yango mocno popchnęła sędziującą spotkanie Qin Liang. Ta nie zdecydowała się jednak na ukaranie piłkarki. Tak samo, jak dwukrotnie nie zdecydowała się na skorzystanie z podpowiedzi VAR, bo bała się, że Kamerunki zejdą z boiska. Jedna z podpowiedzi dotyczyła przewinienia Alexandry Takoundy, która faulowała Fran Kirby w polu karnym. Zdaniem sędziów obsługujących wideoweryfikację, reprezentacji Anglii należała się wówczas jedenastka. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.