Widzew Łódź zremisował w sobotę na wyjeździe 1:1 ze Skrą Częstochowa w 31. kolejce rozgrywek II ligi, choć w doliczonym czasie gry mógł zapewnić sobie komplet punktów. Rzutu karnego nie wykorzystał jednak Michael Ameyaw i mecz zakończył się remisem. Ten wynik sprawia, że łódzki zespół po serii dziesięciu remisów z rzędu może wypaść z czołowej trójki - miejsc dających awans do I ligi, choć w połowie sezonu taki scenariusz wydawał się być niemożliwy.
ROW Rybnik, Resovia Rzeszów, Elana Toruń, Górnik Łęczna, Błękitni Stargard, Olimpia Elbląg, Pogoń Siedlce, Siarka Tarnobrzeg, Radomiak Radom i w sobotę Skra Częstochowa - z tymi drużynami Widzew remisował w ostatnich 10 kolejkach. Co więcej, w ostatnich 16 meczach ligowych łódzki zespół odniósł tylko jedno zwycięstwo - z Gryfem Wejherowo.
Po 15. kolejce Widzew pewnie prowadził w tabeli mając 6 punktów przewagi nad drugą Elaną Toruń, ale co ważniejsze, mając 11 punktów więcej od GKS-u Bełchatów, będącego na czwartym miejscu, pierwszym niedającym awansu do I ligi. Wydawało się więc wówczas, że nie ma możliwości, aby Widzew wypadł z czołowej trójki. Może się jednak okazać, że na 3 mecze przed końcem rozgrywek, łódzki zespół spadnie nawet na 5. miejsce. Wystarczy, że swoje spotkania wygrają GKS Bełchatów, Olimpia Grudziądz i Elana Toruń.