Niedawno grali na mistrzostwach Europy, teraz grają za kratami. Rosyjski sąd po raz kolejny przedłużył areszt Kokorina i Mamajewa

Jeszcze niedawno Aleksandr Kokorin i Paweł Mamajew błyszczeli na boiskach Priemjer Ligi. W październiku za pobicie urzędników obaj piłkarze trafili jednak do aresztu. Pięć miesięcy później wciąż siedzą za kratami. Dużo wskazuje na to, że w więzieniu zostaną aż do kwietnia.
Zobacz wideo

Aleksandr Kokorin i Paweł Mamajew to dziś dwaj prawdopodobnie najbardziej medialni więźniowie w całej Rosji. 27-letni Kokorin, snajper Zenita Petersburg, wyceniany jest na ponad 7 mln euro. Nieco starszy Mamajew, pomocnik Krasnodaru, wart jest 4 mln euro. Od pięciu miesięcy siedzą w areszcie za pobicie urzędników państwowych. Sąd uparcie odrzuca apelacje ich prawników i przedłuża odsiadkę. Według ostatniej decyzji byli reprezentanci Rosji zostaną za kratami do kwietnia. Piłkarze, którzy dwa lata temu zagrali na mistrzostwach Europy we Francji, przez najbliższy czas piłkę będą mogli kopać tylko ze współwięźniami.

Krzesło, które złamało dwie kariery

Przyjaźń Kokorina i Mamajewa wykraczała daleko poza boisko. Feralnego październikowego dnia obaj postanowili uczcić dekadę wybuchowej znajomości. Ta od początku była zażyła. Chwilami tak bardzo, że rosyjscy kibice, patrząc na zdjęcia niemal całujących się piłkarzy, nabierali wątpliwości dotyczących ich orientacji seksualnej. Po wygranej Zenita Petersburg z Krasnodarem rosyjscy zawodnicy wskoczyli do pociągu i wyruszyli na męską wyprawę do Moskwy. W domu pozostała żona Mamajewa, Alana Mamajewna, i tuzin kochanek Kokorina.

To miał być wesoły wieczór wesołych chłopców. Już w drodze rozpoczęła się impreza, która dla obu skończyła się tragicznie. Według ustaleń rosyjskich mediów, piłkarze w towarzystwie m.in. Kiryła Kokorina, brata Aleksandra, spędzili noc w klubie ze striptizem. Później grupa przeniosła się do jednej ze stołecznych kawiarni. – Szukali wrażeń. Były krzyki, śmiechy i zaczepki. To przeszkadzało innym klientom, którym nie spodobał się hałas – tłumaczy nam Sebastian Terleckij z gazety „Izwiestia”. Najpierw piłkarzom uwagę miała zwrócić obsługa lokalu, później reprymendę miał wygłosić jeden z klientów. Gdy to zrobił, Kokorin rzucił się na niego… z krzesłem. Wcześniej z kolegami naśmiewał się ze skośnych oczu mężczyzny, prowokował, wysyłając go „do Chin”. Zaatakowanym klientem kawiarni okazał się Denis Pak, wysokiej rangi urzędnik, szef wydziału motoryzacji i kolei Ministerstwa Przemysłu i Handlu.

W starciu z duetem ucierpiał także inny urzędnik, Siergiej Gajsin. Później okazało się, że on i Pak nie byli jedynymi ofiarami agresji Kokorina i Mamajewa. Wcześniej wraz z kolegami skopali oni szofera popularnej na wschodzie prezenterki Kanału Pierwszego Olgi Uszakowej.

Milion na szampana i milion na grzywnę

Poznali się w 2008 roku. Kokorin był wtedy piłkarzem stołecznego Lokomotiwu i lokatorem piłkarskiego internatu. Tak samo jak trzy lata starszy Mamajew, pomocnik Torpedo. Kilka miesięcy później obaj zostali powołani na zgrupowanie młodzieżowej reprezentacji. Trwało odrodzenie rosyjskiego futbolu. Europa dowiedziała się o talencie Andrieja Arszawina i Jurija Żyrkowa, którzy pod wodzą Guusa Hiddinka awansowali aż do półfinału Euro w Austrii i Szwajcarii. Kokorin i Mamajew byli kandydatami na nowe gwiazdki Sbornej. Szczególnie o napastniku z Wałujek mówiło się jak o wielkim talencie, ale przecież Mamajew także szybko zabłysnął w seniorskiej piłce. Pierwszego gola w Priemjer Lidze strzelił w wieku ledwie 17 lat.

Okazało się, że jeszcze większy talent niż na boisku Kokorin i Mamajew mają do wpadania w tarapaty poza nim. Na przykład podczas wyprawy do Ameryki, gdy rzucali kostkami lodu w siedzącego przy stoliku rapera Lila Wayne’a i jego znajomych, co skończyło się awanturą. Innym razem Kokorin został zatrzymany za rajdy po ulicach Moskwy. Nie tylko nagminnie łamał ograniczenia prędkości, ale i jeździł pod prąd. W lipcu 2016 roku wraz z przyjacielem był bohaterem kolejnej głośnej afery. Niedługo po tym, jak Sborna w beznadziejnym stylu zakończyła udział we francuskim Euro, Rosjanie ruszyli na imprezę do prestiżowego w Monako klubu Twiga. Za 250 tys. euro mieli zamówić 500 butelek szampana, który został wniesiony na salę przy… hymnie Federacji Rosyjskiej. Później pojawiły się informacje, że butelek było „tylko” 250, a właściciel lokalu stwierdził, że zamówienie opiewało ostatecznie na zaledwie 50 szampanów. Na filmie z całej akcji widać jednak, że tych było dużo więcej.

O aferze dowiedział się prezydent Władimir Putin, który podobno wpadł w szał. Rzecznik rządu publicznie skrytykował imprezowiczów, a ich kluby – Zenit oraz Krasnodar – zesłały Kokorina i Mamajewa do rezerw. Na dodatek rozrzutni piłkarze dostali olbrzymie grzywny. Według tamtejszych mediów musieli zapłacić po milionie złotych, czyli ponad 200 tys. euro.

Sledstwienny izolator

Pobicie urzędnika nie skończyło się jednak tak łagodnie, jak rajd po ulicach podmoskiewskiej Rublówki czy szastanie pieniędzmi po nieudanym dla Rosji turnieju. Pak urodził i wychował się w Petersburgu, mieście Putina. Ukończył też tamtejszy Uniwersytet Państwowy, ten sam, co prezydent. Gdy ten usłyszał o wstrząśnieniu mózgu i złamanym żebrze Paka, miał nakazać surowe ukaranie awanturników. Jeśli po kawiarnianym zamieszaniu byli reprezentanci Rosji mieli poczucie bezkarności, to ulotniło się ono kilka godzin później. Jeszcze tego samego dnia komunikat z wezwaniem na milicję wydało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, które w razie zignorowania nakazu zagroziło wystawieniem listów gończych. Kokorin i Mamajew nie igrali z ogniem. Dwa dni później stawili się na stołecznym posterunku. Po złożeniu zeznań zostali zatrzymani na 48 godzin, a następnie skazani na dwa miesiące odsiadki. Obaj zostali osadzeni w tak zwanym SIZO, sledstwiennym izolatorze, odpowiedniku polskiego aresztu śledczego.

Art. 213, czyli chuligani

To był jednak dopiero początek. Piłkarze zostali skazani za przestępstwo popełnione z art. 213 Kodeksu Karnego, czyli chuligaństwo. Groziła im (i grozi) kara pozbawienia wolności do lat pięciu. Za pobitymi urzędnikami murem stanęli ich koledzy, zachęceni akceptacją Putina, a sprawa stała się idealną okazją do pokazu siły aparatu państwa. – Nie ma mowy o żadnych okoliczności łagodzących! – grzmiał w mediach minister sportu Paweł Kołobkow. Sekretarz generalny Rosyjskiego Związku Piłki Nożnej Alekander Alajew poinformował natomiast o rozważanych przez RFS sankcjach i zasugerował, aby Zenit i Krasnodar szybko rozwiązały z piłkarzami umowy. Pak nie był nawet znajomym Putina, ale medialność sprawy sprawiła, że została ona wykorzystana do odwrócenia uwagi społeczeństwa od istotnych problemów kraju.

Kokorin i Mamajew szybko zrozumieli powagę sytuacji. – Chcę przeprosić poszkodowanych za moje skandaliczne zachowanie. Jestem gotów wynagrodzić im moralne oraz materialne straty. Wiem, że nie powinienem tego robić – tłumaczył ze spuszczoną głową Mamajew. W tym samym tonie mówił Kokorin, który z bratem postanowił zrzucić winę na… Mamajewa.

Odrzucona apelacja. Odsiadka do kwietnia?

Według pierwszej wersji Kokorin i Mamajew mieli przebywać w areszcie do 8 grudnia, gdy w ich sprawie miał zapaść wyrok. Mimo to piłkarze wciąż przebywają za kratami. Niedługo minie pięć miesięcy, odkąd wylądowali w celach. Ich prawnicy regularnie składają apelacje, które regularnie są odrzucane. Ostatnia – 26 lutego. Według decyzji sądu zawodnicy, którzy wciąż wyceniani są na miliony, pozostaną w areszcie co najmniej do 8 kwietnia tego roku. – Wtedy musi zapaść wyrok: albo dalej pójdą siedzieć, albo dostaną wyrok w zawieszeniu, albo wyjdą na wolność. Sądzimy, że ich okres odsiadki, czyli pół roku, będzie potraktowany jako kara i po 8 kwietnia obaj w końcu wyjdą na wolność – wyjaśnia Sport.pl Sebastian Terleckij.

Jedyny pozytyw jest taki, że do dziś kontraktów z zawodnikami nie rozwiązały ich kluby – Zenit i Krasnodar. Ich przyszłość w walczących o mistrzostwo Rosji zespołach nie jest jednak pewna. Umowa Kokorina wygasa już za cztery miesiące, natomiast Mamajewa - za dziesięć. – Krasnodar od razu zapowiedział, że Mamajew jest im potrzebny i nie zamierzają rozwiązać z nim kontraktu. Zenit natomiast przez długi czas milczał. To zresztą częsta taktyka klubu. Dopiero ostatnio pojawiła się sugestia, że w Petersburgu zareagują dopiero, gdy pojawi się prawomocny wyrok. W tej chwili trudno przewidzieć, co zrobią – mówi Nikita Pawłow, korespondent radia Sport FM. Mimo naszej prośby o komentarz rzecznik Zenita nie odpowiedział na pytanie o przyszłość Kokorina.

Do kwietnia niedawne gwiazdy Priemjer Ligi mogą kopać piłkę tylko w areszcie. Ostatnio z takiej możliwości skorzystał Mamajew, który wraz ze współwięźniami z celi wziął udział w wewnętrznym sparingu. W Walentynki, 14 lutego, jego sześcioosobowy zespół zmierzył się z innymi osadzonymi. A jeszcze dwa lata temu 30-latek wraz z Kokorinem grał na Euro 2016, a po blamażu Sbornej, pił w Monte Carlo jednego z dziesiątek zamówionych szampanów. Na razie jemu i Kokorinowi musi wystarczyć tylko więzienna kawa i mecz oglądany w telewizji.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.