Powody braku wyniku. Taktyczne Podsumowanie Weekendu

Dwa kluby, wymieniane urzędowo w roli faworytów do zdobycia tytułu mistrzowskiego w Ekstraklasie, poniosły zasłużone i spektakularne klęski. W Leverkusen z kolei holenderska szkoła posiadania piłki rozkwitła w starciu Bayeru z Fortuną Dusseldorf. O tych meczach piszemy w kolejnej edycji Taktycznego Podsumowania Weekendu.
Zobacz wideo

Nie ma wyniku bez pracy (Legia - Cracovia 0-2)

W meczu z Wisłą Płock Legia nie pokazała dobrej piłki, ale przynajmniej nie sposób było podopiecznym Sa Pinto odmówić intensywności w odbiorze. Tydzień później nie było już ani tego, ani jakiejkolwiek poprawy w grze. Przez większość spotkania można było odnieść wrażenie, że krakowian jest na boisku więcej, podczas gdy w rzeczywistości miało to miejsce dopiero od 75. minuty. Goście dwa razy częściej starali się odbierać piłkę, a znajdująca się pod nieustającą presją Legia miała duże problemy ze sforsowaniem linii rywala. Innym problemem warszawskiego zespołu wydaje się zbytnie przekonanie części piłkarzy do własnych umiejętności. Remy, Cafu czy Andre Martins często sprawiają wrażenie zawodników, którzy na tle reszty naszej ligi imponują spokojem i zdolnością operowania piłką. Kiedy jednak z lekkością uda im się trudna akcja, w kilku następnych ponosi ich fantazja, przez co pożytek z ich zagrań dla drużyny staje się niewielki. Tym bardziej na tle bardzo mądrze przesuwającego się rywala, który szybko blokował strefę z piłką. Nie dziwi więc, że najwięcej ożywienia w ofensywie Legii wprowadzali pracowici Vesović i Carlitos.

Liczba meczu: 1 – tyle pojedynków w ciągu 45 minut gry wygrał Salvador Agra

Legia - CracoviaLegia - Cracovia Screen z TV

 Atak pozycyjny Legii. Trzech zawodników ustawionych wzdłuż linii bocznej, zamkniętych przez Cracovię. Brak opcji rozegrania środkiem

Nie ma wyniku bez walki (Piast - Lech 4-0)

Ciężko nagle być zaskoczonym, że ekipa kierowana przez Adama Nawałkę ma problemy ze skonstruowaniem sprawnego ataku pozycyjnego. Tak samo było w Górniku, tak samo było w kadrze. Do byłego selekcjonera można jednak kierować pretensje w dwóch innych sprawach. Po pierwsze przy konstruowaniu kontrataków piłkarze z Poznania nie za bardzo spieszą się do wychodzenia na pozycje, dzięki czemu tempo akcji jest szybko zahamowane. W starciu z Piastem Lech nie był w stanie zakończyć strzałem ani jednej (!) kontry. Mało tego, gliwiczanie na tyle umiejętnie zablokowali środek, że z 78 akcji gości z gry, ledwie 10 zostało przeprowadzonych przez centrum pola gry. Wypychani na flanki poznaniacy mieli ogromne problemy z dostarczaniem piłki w strefy bezpośredniego zagrożenia, co przekładało się na brak sytuacji. Drugim aspektem jest znikoma agresywność zawodników defensywnych w bezpośrednich starciach z rywalem w okolicach własnego pola karnego. Tam, gdzie konieczne jest zdecydowanie i pewność, a przy tym stosunkowo łatwo zapewnić przewagę liczebną, Lechici zachowują się równie ospale, co przy kontrach. A kiedy we własnym polu karnym przegrywa się co czwarty pojedynek, samemu prosi się o nieszczęście.

Liczba meczu: 56 - tyle procent pojedynków wygrała para stoperów Lecha Poznań

Analiza taktycznaAnaliza taktyczna Screen z TV

Sytuacja przy czwartej bramce. Trzech zawodników Lecha w pobliżu Jorge Felixa, jednak żaden z nich nie utrudni mu wykończenia z szóstego metra.

Nie ma wyniku bez piłki (Bayer - Fortuna 2-0)

Mapa podań gospodarzy z tego meczu wzbudza poczucie litości dla murawy, która musiała w niedzielę znieść rzadko spotykaną intensywność poruszania się. Gracze Leverkusen zagrali piłkę ponad tysiąc razy, utrzymując celność podań na poziomie ponad 94 procent. Tylko częściowo był to efekt planu Petera Bosza, swoje dołożył tu zespół gości, który ani myślał w tym popisie przeszkadzać dalej, niż 30 metrów od własnej bramki. Fortuna była zamknięta w okolicy własnego pola karnego, w momencie odzyskania piłki szukała błyskawicznych kontr, a po stracie starała się odbudować głęboką defensywę, nie fatygując się nawet próbami odbioru wyżej. Biorąc pod uwagę różnicę klas pomiędzy zespołami, taktyka Friedhelma Funkela była najsłuszniejszym, co doświadczony szkoleniowiec mógł zaproponować. Plan A jednak już po 18 minutach stał się nieaktualny, a Fortuna nie do końca miała plan B. Mając korzystny wynik gospodarze nie spieszyli się z forsowaniem tempa, goście zaś czekali na szansy na kontrę, których Bayer długo utrzymując się przy piłce ani myślał rywalom sprezentować. A przy tym nabijał kolejne statystyczne rekordy.

Liczba meczu: 12 - tyle procent posiadania piłki w ostatnim kwadransie miała Fortuna

AnalizaAnaliza StatsZone

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.