Emiliano Sala zaginął tuż po transferze. Czy Cardiff będzie mogło odzyskać za niego pieniądze?

Emiliano Sala zaginął kilka dni po tym jak Cardiff City kupiło go z Nantes za 17 mln euro. Nawet jeszcze nie trenował z nową drużyną. - Cardiff może odzyskać pieniądze, ale na pewno nie będzie to prosta sprawa - uważa Piotr Podgórski, radca prawny z kancelarii Clever One.

Kilka dni temu Emiliano Sala podpisał kontrakt z Cardiff City, zapozował do zdjęcia z koszulką nowego klubu i wrócił do Nantes, by pożegnać się z kolegami i podomykać kilka spraw. W nocy z poniedziałku na wtorek prywatny samolot Piper Malibu, którym leciał na Wyspy, zniknął z radarów. Piłkarz wciąż jest poszukiwany, ale trudno wierzyć, że odnajdzie się żywy
 
Beniaminek Premier League zapłacił za niego 17 milionów euro – najwięcej w swojej historii. Zawodnik podpisał kontrakt, ale nie zdążył nawet zadebiutować w nowym klubie. W krótkiej rozmowie z nami Waldemar Kita, prezes Nantes, potwierdził, że Emiliano Sala od weekendu był już formalnie zawodnikiem Cardiff, więc rola francuskiej strony przy tym transferze była zakończona.  

Emiliano Sala sam zorganizował lot

Pytani przez nas prawnicy zastrzegają, że nie widzieli umowy, którą zawarły między sobą kluby, więc o zaistniałej sytuacji wypowiadają się wyłącznie w oparciu o swoje doświadczenie. – W takich umowach są różne obostrzenia, różne wyłączenia, różne warunki płatności, siły wyższe i inne klauzule, więc możemy o tej sprawie rozmawiać tylko hipotetycznie – zastrzega Piotr Podgórski, radca prawny z kancelarii Clever One. 

Termin „siła wyższa” oznacza zdarzenie zewnętrzne, nagłe, niemożliwe (lub prawie niemożliwe) do przewidzenia, takie któremu nie można było zapobiec w chwili podpisywania kontraktu. - To nagle wybuchające wojny, zamieszki, strajki, katastrofy przyrodnicze itd. Często w umowach i tak wpisuje się własne rozumienie tego pojęcia. Siła wyższa jest zagadnieniem złożonym. Bardzo często pomiędzy stronami umowy powstaje rozbieżność co do tego czy dane zdarzenie kwalifikuje się do siły wyższej, czy też nie. Każda z nich przedstawia argumenty na poparcie swojej tezy i mamy wówczas klasyczny spór. W umowie mogą być również zastosowane wprost klauzule wyłączające odpowiedzialność w przypadku zaistnienia konkretnych zdarzeń – tłumaczy Podgórski. 

 – Wątpię, że kluby zabezpieczyły się na wypadek aż tak mało prawdopodobnego zdarzenia. Nantes zrobiło swoje, czyli umożliwiło piłkarzowi podpisanie kontraktu z innym klubem. Transakcja doszła do skutku i kontrakt został podpisany – uważa adwokat Krzysztof Buczak. - Zakładam, że kontrakt opiewający na taką kwotę był bardzo rozbudowany – mówi Podgórski.

Z tego względu trudno będzie powołać się na „siłę wyższą”, jeśli nie wspomniano o niej w kontrakcie. Obaj nasi rozmówcy zgadzają się jednak, że Cardiff może odzyskać przynajmniej część pieniędzy. – Zawodnik mógł mieć zapisane w kontrakcie, że część pieniędzy z podanej kwoty 17 milionów euro, zostanie przelana, jeśli piłkarz rozegra określoną liczbę minut, strzeli odpowiednią liczbę goli itd. – wyjaśnia Buczak.

Emiliano Sala mógł być dodatkowo ubezpieczony

Umowa zawarta między klubami mogła być dodatkowo ubezpieczona przez zewnętrzną agencję. – To częsta praktyka w przypadku takich umów - wyjaśnia Podgórski. Działanie takiego ubezpieczenia łatwo wytłumaczyć na przykładzie: jedzie pociąg, który przewozi z punktu A do punktu B jakieś surowce i na tory spada drzewo, przez co transport nie dociera na czas. Transport jest ubezpieczony, więc straty pokrywa agencja. Nie płaci za to ani sprzedający, ani kupujący. - Klub pozyskujący może wystąpić do ubezpieczyciela o odszkodowanie ze względu na nieszczęśliwy wypadek. Pytanie tylko, czy zdążyli Salę w tak krótkim czasie ubezpieczyć – zastanawia się Buczak. Waldemar Kita przyznał, że nie wie czy transfer był przez Anglików ubezpieczony, ale dodał, że nawet o tym nie myśli. -Najważniejszą sprawą jest to czy on żyje - mówi prezes Nantes.

Sprawa najprawdopodobniej skończy się w Lozannie

 - W przypadku transferów międzynarodowych organem odpowiedzialnym za rozpatrywanie sporów jest Players' Status Committee, czyli organ FIFA. Jeżeli Cardiff uzna, że płatność nie jest należna w pełnym wymiarze, skieruje tam sprawę i wtedy po postępowaniu dowodowym zapadnie rozstrzygnięcie. Następnie drugiej stronie przysługuje prawo do złożenia odwołania do Trybunału Arbitrażowego w Lozannie. Tam zapadnie ostateczna decyzja – mówi nam prawnik mający doświadczenie w przeprowadzaniu międzynarodowych transferów.
 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.