O problemach bytomskiego klubu poinformował działający od niedawna zarząd spółki Bytomski Sport, który we wtorek spotkał się z dziennikarzami na specjalnej konferencji prasowej. Odbyła się ona w klubowym budynku przeznaczonym do rozbiórki, co - zdaniem prezesa Sławomira Kamińskiego, miało podkreślić problemy klubu i tego, z czym jego władze muszą się zmagać.
A zmagać się muszą z wieloma problemami, szczególnie finansowymi. Nowe władze muszą bowiem zadbać o regulację blokad komorniczych, wynoszących ponad 1,5 mln zł. Dodatkowo muszą uregulować zobowiązania wobec ZUS-u, Urzędu Skarbowego i kontrahentów, które razem także przekraczają 1,5 mln zł. Muszą też wymyślić sposób, jak przywrócić klubowi płynność finansową, a także wypłacić pensje etatowym pracownikom.
Nie tylko długi są jednak problemem zarządu Polonii. W fatalnym stanie znajduje się bowiem klubowa infrastruktura - niektóre budynki klubowe decyzją Powiatowego Inspektora Budowlanego zostały wyłączone z użytku ponad rok temu. Przebywanie w nich, jak zdradził Kamiński, zagraża bowiem zdrowiu i bezpieczeństwu pracowników. Kilka miesięcy temu klub podpisał umowę z firmą S-Sport, która miała przeprowadzić renowację stadionu. Na nowym zmieściłoby się niemal 9 tys. kibiców. Firma ostatecznie porozumienie wypowiedziała, tłumacząc swoją decyzję brakiem gwarancji finansowych ze strony Polonii.
W obliczu wszystkich wspomnianych problemów, zarządzający spółką Bytomski Sport zaczęli rozważać możliwość postawienia jej w stan upadłości. W takiej sytuacji, zagrożona upadkiem zostanie także Polonia. Jej prezes uważa jednak, że bytomski klub przetrwa nawet odejście "BS". - Historia Polonii trwa już tak długo, że ona przeżyje niejedną spółkę. Ta legenda, jeśli będzie trzeba to niezależnie od rozwiązań jakie nastąpią, przeżyje też Bytomski Sport, nie mam co do tego wątpliwości. A w przyszłości trzeba się opierać na możliwościach finansowych i realizmie, który zaprezentujemy dopiero w styczniu - przyznał Kamiński, cytowany przez portal sportslaski.pl.