Kashima Antlers to zwycięzca Azjatyckiej Ligi Mistrzów. W ćwierćfinale Klubowych Mistrzostw Świata zespół z Japonii pokonał meksykański Chivas de Guadalajara 3:2. Real Madryt miał w 1/4 wolny los i do turnieju przystąpił dopiero od półfinałów.
Real Madryt długo nie zachwycał
"Królewscy" bardzo przeciętnie weszli w to spotkanie. Mimo, że ich trener Santiago Solari postawił na bardzo mocny skład. Od pierwszej minuty zagrali m.in. Thibaut Courtois, Sergio Ramos, Raphael Varane, Luka Modric, Gareth Bale
i Marcelo. Przez prawie całą pierwszą połowę graczom Realu brakowało jednak kreatywności i boiskowej werwy. Zawodnicy Kashimy próbowali to wykorzystać, stosując od pierwszych minut dość dobrze zorganizowany pressing. Japończykom udało się stworzyć w pierwszej odsłonie meczu kilka naprawdę groźnych okazji, ale żadnej z nich nie potrafili wykorzystać. Najlepszą zmarnował Ryota Nagaki, który w 26. minucie znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Realu Thibaut Courtois. Pomocnik Kashimy przegrał pojedynek z belgijskim golkiperem.
"Królewscy" zdołali poważnie zagrozić bramce rywala dopiero w 44. minucie - na tyle jednak skutecznie, że objęli prowadzenie 1:0. Marcelo świetnie zagrał z pierwszej piłki do Garetha Bale'a, a ten pokonał bramkarza Kashimy Kwoun Sun-Tae. Na przerwę Real schodził prowadząc 1:0.
Gareth Bale zanotował hat-tricka
Druga połowa w wykonaniu graczy Santiago Solariego wyglądała już zupełnie inaczej. W 53. minucie Bale podwyższył prowadzenie dla Realu, wykorzystując błąd obrony Kashimy. Dwie minuty później było już 3:0 dla "Królewskich". Po mądrym podaniu Marcelo swoją trzecią bramkę w tym meczu zdobył Bale.
Zawodnicy japońskiej drużyny do końca walczyli o honorowe trafienie. W 78. minucie ich wysiłki przyniosły efekt - Shoma Doi strzelił gola na 1:3. Co prawda sędzia prowadzący to spotkanie początkowo nie uznał jego bramki, ale po wykorzystaniu systemu VAR, trafienie ostatecznie zostało zaliczone.
Real Madryt pokonał Kashimę Antlers 3:1 i awansował do finału Klubowych Mistrzostw Świata. W sobotę w decydującym pojedynku "Królewscy" zagrają z Al-Ain FC. Drużyna ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich ograła niespodziewanie w drugim półfinale po serii rzutów karnych argentyńskie River Plate 5:4 (po dogrywce było 2:2).