Zatrzymanie prezesa klubu jest związane z wydarzeniami, do których doszło w maju tego. Wówczas na teren klubowego ośrodka treningowego weszło kilkunastu zamaskowanych mężczyzn, którzy nie tylko zdemolowali szatnie, ale rzucili się także na kilku piłkarzy, którzy zostali po prostu pobici.
Zdaniem policji o wszystkim wiedzieć miał były prezes klubu Bruno de Carvalho, który został zatrzymany w nocy z niedzieli na poniedziałek. Co więcej, bardzo możliwe, że to on był zleceniodawcą napadu, a zarzuty mają dotyczyć terroryzmu, zniewagi i próby porwania, a jednym z kluczowych świadków miał być Jorge Jesus, czyli były trener klubu.
Robert Lewandowski narzeka na problemy z kolanem
Podobne zarzuty zostały skierowane w stronę "Mustafy", czyli jednego z liderów kibiców portugalskiego klubu. De Carvalho zrezygnował ze stanowiska w czerwcu, a dymisja miała związek z całym zajściem
Kamil Glik nie przyjedzie na zgrupowanie kadry. Kontuzja pachwiny jest zbyt poważna
Adrian Mierzejewski spadł z ligi chińskiej. Polak szuka nowego klubu