Wydawało się, że ogłoszenie przenosin Grosickiego z Hull City do Bursasporu to już jedynie formalność. Skrzydłowy reprezentacji Polski przeszedł w Turcji pomyślnie testy medyczne, a warunki jego kontraktu zostały ustalone i zaakceptowane przez wszystkie strony.
Jak poinformował jednak w piątek za pośrednictwem oficjalnej strony internetowej Bursaspor, Grosicki odrzucił kontrakt i bez słów wyjaśnienia opuścił miasto. Według serwisu bursasporluyuz.org problemem mogły być pieniądze. Piłkarz miał domagać się od działaczy Bursasporu natychmiastowej płatności za cały dwuletni kontrakt, czego klub nie był w stanie zrobić. Grosicki i jego agenci mieli zrozumieć takie stanowisko i mimo wszystko wciąż wykazywać chęć do sfinalizowania całej operacji.
Przedstawiciele Bursasporu przygotowali umowę dla zawodnika, ale nie byli już w stanie się z nim skontaktować. Bez wcześniejszego uprzedzenia Grosicki wraz z agentami mieli opuścić miasto i wyjechać do Stambułu - wynika z relacji tureckich mediów. W ostatnich tygodniach nazwisko skrzydłowego padało w kontekście transferu do Galatasaray, zatem nie można wykluczyć, że Polak otrzymał ofertę od ekipy Lwów.
Czasu na dojście do porozumienia z Galatasaray, o ile faktycznie takie rozmowy mają miejsce, nie ma zbyt wiele. Okienko transferowe w Turcji zamyka się 31 sierpnia o północy.
Kamil Grosicki uciekł z Turcji! Wszystko było ustalone. Oficjalny komunikat Bursasporu
Grosicki chce opuścić Hull City za wszelką cenę. Menedżer Tygrysów Nigel Adkins nie ukrywał, że na Polaka nie liczy, a celem klubu jest jego sprzedaż, by odciążyć budżet płacowy - skrzydłowy zarabia 1,2 mln euro za sezon gry, a jego kontrakt podpisany został jeszcze, gdy Hull rywalizowało w Premier League, a nie na zapleczu angielskiej ekstraklasy. W tym roku kalendarzowym Grosicki tylko raz rozegrał w barwach Tygrysów mecz w pełnym wymiarze czasowym.
Na skrzydłowego nie stawia również Jerzy Brzęczek, który nie powołał go do kadry na wrześniowe spotkania z Włochami oraz Irlandią.