Gwiazdor Barcelony poprosił tymczasowego selekcjonera reprezentacji Argentyny Lionela Scaloniego, by ten nie powoływał go na tegoroczne mecze kadry - poinformował na twitterze dziennikarz Hernan Castillo.
Przed mundialem w Rosji Messi zapowiadał, że decyzję o tym, czy będzie grał w drużynie narodowej po zakończeniu mistrzostw świata, podejmie w oparciu o wyniki osiągnięte przez jego reprezentację na turnieju. Argentyna z ogromnym trudem awansowała do fazy pucharowej, gdzie w 1/8 finału przegrała 3:4 z późniejszym triumfatorem Francją.
Atmosfera wokół kadry była napięta od samego początku mundialu. Po remisie z Islandią 1:1 i porażce z Chorwacją 0:3 do mediów zaczęły przedostawać się informacje o konflikcie w szatni. Piłkarze mieli być wściekli na trenera Jorge Sampaolego i jego wybory zarówno personalne, jak i taktyczne. Przed ostatnim spotkaniem fazy grupowej z Nigerią zawodnicy mieli nawet grozić, że nie wyjdą na boisko, jeśli szkoleniowiec usiądzie na ławce. Ostatecznie kontrakt Sampaolego z kadrą, który obowiązywał do 2022 roku, został rozwiązany za porozumieniem stron niedługo po mundialu.
Wielu ekspertów podkreślało, że turniej w Rosji był prawdopodobnie ostatnią szansą Messiego na triumf na mistrzostwach świata. Sam piłkarz nie podjął jednak jeszcze decyzji w związku ze swoją przyszłością w reprezentacji. - Leo poprosił o czas do namysłu. Chce oczyścić głowę i zregenerować się psychicznie po mundialu - twierdzi Castillo.
Messiemu w pełnej sukcesów karierze do pełni szczęścia brakuje jedynie triumfu z reprezentacją. Atakujący trzykrotnie docierał z zespołem do finału Copa America i raz mundialu, za każdym razem schodząc z boiska pokonanym. Po porażce w CA w 2016 roku sfrustrowany zawodnik zapowiedział zakończenie reprezentacyjnej kariery, ale po kilku tygodniach ochłonął i wrócił do drużyny, pomagając jej wywalczyć awans na mistrzostwa w Rosji. Jak będzie tym razem?