W pierwszej połowie nie padła żadna bramka. Robert Lewandowski pojawił się na murawie w 46. minucie i już po chwili miał okazję strzelecką. Kapitan reprezentacji Polski przyjął piłkę w polu karnym rywali, obrócił się i próbował strzelić, ale obrońcy powalili go na ziemię. Ku zdziwieniu kibiców i zawodników Bayernu arbiter nie dopatrzył się karnego.
Minęło kilka minut i Bayern objął prowadzenie. Thiago wrzucił piłkę z rzutu rożnego, a Javi Martinez popisał się celną główką.
Kolejną szansę Lewandowski miał na kwadrans przed końcem mecz. Przyjął piłkę mijając obrońcę i huknął na bramkę, ale futbolówka poszybowała wysoko nad bramką.
W 88. minucie Arjen Robben umieścił piłkę w siatce, ale arbiter - słusznie - dopatrzył się pozycji spalonej Holendra. Później wynik meczu już się nie zmienił.
***
Premier League. Marcin Bułka, 18-latek z Chelsea: Nie chcę być trzecim bramkarzem, chcę grać [ROZMOWA]
Ekstraklasa. Peter Bosz i Frank de Boer zaoferowani władzom Legii Warszawa!