Manchester United wygrał z Milanem w turnieju towarzyskim po szalonej serii jedenastek. Piłkarze wykonali 26 rzutów karnych

Od kilku dni w Stanach Zjednoczonych rozgrywa się międzynarodowy turniej towarzyski International Champions Cup. W nocy ze środy na czwartek Manchester United zmierzył się z Milanem. Angielski klub wygrał, ale dopiero po serii rzutów karnych. Serii szalonej, bo zakończonej dopiero po 26 strzałach. W końcówce Gennaro Gattuso w formie żartu zaproponował podejście do strzału Jose Mourinho.

Mecz rozpoczął się idealnie dla Manchesteru. Już w 12. minucie Alexis Sanchez otrzymał świetne podanie od Juana Maty, i bez problemu pokonał bramkarza rywali. Radość Czerwonych Diabłów nie trwała jednak długo, bo już trzy minuty później na listę strzelców wpisał się Suso, który doprowadził do wyrównania, wykorzystując dogranie Leonardo Bonucciego.

>> Juventus wygrał z Bayernem Monachium. Rywal Wojciecha Szczęsnego zachwycił. Grał też Marcel Zylla

W drugiej połowie obydwa zespoły dokonały wielu zmian, ale żadna ze stron nie potrafiła strzelić kolejnego gola. Choć bliżej do tego miał Milan, bo w końcówce meczu piłka po strzale Fabio Boriniego odbiła się od słupka. Do wyłonienia zwycięzcy, po raz drugi na International Champions Cup, potrzebne były rzuty karne.

W serii jedenastek zawodnicy obydwu zespołów nie imponowali skutecznością. Pudła były jednak zaledwie dwa, a w większości rzutów karnych świetnie spisywali się bramkarze - Pepe Reina i Joel Pereira. Po kilkunastu rzutach karnych trenerzy obydwu zespołów, Gennaro Gattuso i Jose Mourinho, żartowali, że w następnej kolejności do wykonania jedenastek podejdą właśnie oni.

Gennaro Gattuso w trakcie meczu AC Milan - Manchester UnitedGennaro Gattuso w trakcie meczu AC Milan - Manchester United YouTube

Gennaro Gattuso w trakcie meczu AC Milan - Manchester UnitedGennaro Gattuso w trakcie meczu AC Milan - Manchester United Youtube

Ostatecznie Manchester wygrał 9:8 po tym, jak w 13. serii swoją szansę zmarnował Franck Kessie.

>> Paris Saint-Germain pożegnało Grzegorza Krychowiaka

 
Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.