Podczas gry w tzw. siatkonogę Kamil Glik zdecydował się na uderzenie z przewrotki po którym upadł na murawę tak pechowo, że uszkodził więzozrost barkowo-obojczykowy. Glikowi jeszcze na miejscu pomocy udzielił doktor Jacek Jaroszewski.
Obrońca potem przeszedł badania w Przemyślu i poleci do Nicei. Tam czeka go konsultacja u prof. Pascala Boileau. Jacek Jaroszewski opublikował pierwsze zdjęcie kontuzjowanego Polaka.
- Kamil w wyniku upadku na bark doznał znaczącego urazu więzozrostu barkowo-obojczykowego. Na dzisiaj wiemy, że jest to „znaczące uszkodzenie”. Ale ostateczny werdykt poznamy we wtorek lub w środę. We wtorek Kamil ma mieć konsultacje medyczne we Francji. Wtedy będziemy wiedzieli więcej - tłumaczy Jaroszewski.
Gdy okazało się, że istnieje teoretyczna szansa, aby Glik wrócił do zdrowia jeszcze przed meczem z Senegalem, podjęto decyzję o zorganizowaniu Polakowi lotu do Nicei. Tam w szpitalu Hospital L'archet pracuje profesor Pascal Boileau, europejskiej sławy specjalista od ramion i barków, do którego Glik trafi na konsultację. Po zakończeniu diagnostyki Boileau i Jaroszewski podejmą decyzje odnośnie leczenia obrońcy Monaco i jego powrotu do treningu.
Jeśli Glik nie będzie mógł pojechać do Rosji, to zastąpi go Marcin Kamiński.