Transfer Szymańskiego może być klubowym rekordem. Dotychczas najdrożej sprzedanym zawodnikiem Wisły był Ireneusz Jeleń, który w 2006 roku za 900 tysięcy euro trafił do AJ Auxerre. Jak potwierdził prezes Nafciarzy, Jacek Kruszewski, w rozmowie z portalem "Sportowe Fakty WP", Szymański będzie kosztował więcej.
- Kontrakt Damiana obowiązuje do połowy 2020 roku i nie ma w nim klauzuli wykupu. Zatem każdy klub, który będzie chciał pozyskać tego piłkarza, musi się liczyć z niemałym wydatkiem. Sprzedamy Szymańskiego tylko jeśli będziemy usatysfakcjonowani ofertą. To młody, perspektywiczny zawodnik, który niedługo pewnie trafi do reprezentacji Polski - zdradza Kruszewski.
- Wiadomo, że gra w reprezentacji jest moim marzeniem, tak jak każdego piłkarza, na razie podchodzę do tego jednak ze spokojną głową, robię swoje i spokojnie czekam na swoją szansę - mówił w marcu sam zawodnik w rozmowie ze Sport.pl.
I dodawał: Z jednej strony mógłbym powiedzieć, że "wszystko w swoim czasie", ale z drugiej - za chwilę skończę 23 lata, za granicą piłkarze w takim wieku mają już po kilkadziesiąt lub nawet kilkaset meczów rozegranych w najlepszych i najtrudniejszych ligach, są także podstawowymi zawodnikami swoich reprezentacji. Wierzę jednak w to, że jeżeli będę ciężko pracował, dobrze prezentował się na boisku i sprawiał, że drużyna będzie wygrywać, to mogę iść w ich ślady. Mogę spełnić swoje marzenie, zrealizować swój cel i otrzymać powołanie.
Zdaniem prezesa Wisły, na razie pomocnika obserwują wysłannicy Spartaka Moskwa, Anderlechtu i Atalanty. Skauci całej trójki oglądali już piłkarza na żywo, w meczach rozgrywanych w Płocku.