Lech Poznań przystępował do tego meczu jako lider Ekstraklasy, który musi uciekać przed goniącymi go rywalami. Gracze Nenada Bjelicy wiedzieli, że tym razem nie mogą sobie pozwolić na wpadkę po porażce w poprzedniej kolejce z Koroną Kielce.
Wydaje się, że presja spętała nogi graczy Lecha, bo w pierwszej połowie nie działo się praktycznie nic. Zarówno Zagłębie, jak i Lech nie byli nawet w stanie stworzyć klarownych sytuacji do strzelenia bramki.
Na początku drugiej części gry sytuacja się zmieniła, bo Lech już w 51. minucie wyszedł na prowadzenie. Gumny wrzucił w pole karne, Situm przedłużył podanie głową, a Gytkjaer kolanem wpakował piłkę do siatki.
Lech zagrał bardzo pragmatycznie. Na boisku działo się niewiele, ale gracze Bielicy bez problemu utrzymali dobry wynik i zdobyli niezwykle ważne punkty.
Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i to oznacza, że po 32. kolejce Lech nadal będzie liderem Lotto Ekstraklasy, a w tym momencie drużyna Bielicy ma już cztery punkty przewagi nad Jagiellonią Białystok i Legią Warszawa.