Piłkarze Ruchu mieli w meczu z Pogonią Siedlce walczyć o zwycięstwo, które miało dodać im animuszu przed końcówką sezonu. Niestety okazało się, że Pogoń była znakomicie dysponowana i po prostu zdeklasowała zawodników z Chorzowa. A to wszystko na oczach 5,5 tysiąca kibiców, którzy przed meczem fetowali 98. urodziny klubu.
W pierwszej połowie Pogoń miała dużą przewagę, a Ruch nie potrafił wymienić kilku szybkich podań. Wszystkie sześć goli padło jednak w drugiej połowie, a wielkie strzelanie rozpoczął Przemysław Płacheta.
Co więcej, od 59. minuty Ruch musiał radzić sobie w dziesiątkę, bo czerwoną kartkę obejrzał Bartłomiej Kulejewski. Goście poszli więc za ciosem, a do bramki Ruchu trafiali kolejno Adrian Paluchowski, ponownie Płacheta, Jarosław Ratajczyk i Dominik Kun.
Na oficjalnym profilu Ruchu Chorzów pojawił się krótki komentarz - "urodzinowy koszmar".
- Po trzech dniach nie można zapomnieć, jak się gra w piłkę. A my to dzisiaj zrobiliśmy. (...) Gdybyśmy dzisiaj rzucili ręcznik, to nie musielibyśmy jechać do Olsztyna, ale pojedziemy. Spróbujemy zmazać tę plamę - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Dariusz Fornalak.