Z sektora zajmowanego przez kibiców Lewskiego na murawę został rzucony ładunek wybuchowy. W wyniku eksplozji najbardziej ucierpiała policjantka, która przebywa teraz w szpitalu i jest w ciężkim stanie. Może nawet stracić wzrok.
- Nadal jest w złym stanie. Na jej twarzy znajduje się wiele odłamków szkła. (...) Taki atak jest niedopuszczalny. To nie była petarda, tylko bomba. To był wstrętny incydent - - oświadczył Anton Zlatanov, komisarz policji cytowany przez BBC.
Policja zatrzymała dwudziestu "kiboli", którzy teraz odpowiedzą przed sądem.
Chociaż doniesienia z Bułgarii brzmią strasznie, to w przeszłości dochodziło do podobnych ekscesów. W 2000 roku - również w wyniku eksplozji ładunku wybuchowego - zmarł jeden z kibiców podczas derbów Sofii. A cztery lata temu Stoycho Miadenov, ówczesny trener CSKA, stracił przytomność po tym, jak został obrzucony... śnieżkami niemal przez cały sektor gości.
CSKA zajmuje ocenie drugie miejsce w tabeli i do pierwszego Łudogorca traci osiem punktów. Lewski zajmuje czwartą lokatę.