– Jesteśmy gotowi na Milan. Jesteśmy w miejscu, w którym chcieliśmy być. Mamy bardzo duży potencjał. Wreszcie do dyspozycji są wszyscy piłkarze, każdy jest zdrowy i gotowy do gry. Wiemy, co możemy dziś zyskać. To będzie mecz godny cudownego miasta, jakim jest Mediolan – mówił przed środowym meczem Luciano Spalletti, trener Interu.
I rzeczywiście Inter mógł zyskać dużo, bo zwycięstwo dawałoby mu awans na trzecią pozycję w tabeli. Jednak zamiast trzech punktów, Nerazzurri zdobyli jeden, pomimo, że mieli dużo doskonałych sytuacji. Już w 3. minucie Rafinha przejął piłkę, którą nieudolnie z pola karnego próbowali wybić obrońcy Milanu. Brazylijczyk strzelił z 10 metrów, ale jego uderzenie zostało zablokowane.
Po kwadransie gry na listę strzelców mógł się wpisać Antonio Candreva. Zawodnik Interu wpadł w pole karne i oddał mocny strzał, ale świetną interwencją popisał się Gianluigi Donnarumma.
W 38. minucie goście zdołali sforsować defensywę gospodarzy. Mauro Icardi wykorzystał świetne podanie prostopadłe jednego z kolegów z zespołu, i pewnie pokonał Donnarummę. Po kilkunastu sekundach okazało się jednak, że napastnik Interu był na spalonym, a sędzia jego bramki nie uznał.
Icardi gola mógł strzelić również na początku drugiej połowy. Argentyńczyk otrzymał znakomite podanie dod Candrevy, ale z najbliższej odległości spudłował do niemal pustej bramki.
W ostatnich 30 minutach żaden z zespołów nie potrafił zyskać przewagi. Gola strzelił jeszcze Milan, ale trafienie od razu zostało anulowane ze względu na pozycję spaloną zawodnika gospodarzy.
Na listę strzelców w ostatnich sekundach spotkania mógł wpisać się jeszcze Icardi, ale ponownie nie trafił do pustej bramki.
Po bezbramkowym remisie Inter pozostał na 4. pozycji w tabeli (ostatniej dającej miejsce w fazie grupowej Ligi Mistrzów), natomiast Milan wciąż znajduje się na 6. miejscu (dającym jedynie udział w kwalifikacjach do Ligi Europy).