Musiał dla Sport.pl: Na mistrzostwach świata Marciniak może posędziować nawet półfinał!

Jeżeli Szymonowi Marciniakowi nie przytrafią się błędy to może poprowadzić nawet półfinał mundialu! - mówi Sport.pl jeden z najlepszych polskich arbitrów Tomasz Musiał.

Sebastian Staszewski: W czwartek Komitet Sędziowski FIFA ogłosił listę 99 sędziów, którzy będą prowadzić mecze mistrzostw świata w Rosji. Wśród nominowanych arbitrów są Polacy Szymon Marciniak, Tomasz Listkiewicz i Paweł Sokolnicki. To duży sukces?

Tomasz Musiał: Ogromny! Ostatnim polskim sędzią na mistrzostwach był Ryszard Wójcik – a było to 20 lat temu. Nigdy nie byliśmy nacją, która piłce dawała tabuny dobrych arbitrów. Ale wszystko się zmienia. Nie tylko futbol reprezentacyjny poszedł mocno do przodu, ale także nasze środowisko.

W 2010 roku możliwość wyjazdu do RPA miał Grzegorz Gilewski, ale nie udało mu się po oskarżeniu wrocławskiej prokuratury w sprawie korupcji w polskim futbolu. Czy w 2002, 2006 czy 2014 roku był Polak, który choć otarł się o wyjazd na mundial?

- Marcin Borski był sędzią technicznym w 2012 roku i to chyba tyle. Ostatnia dekada to nie był dla nas najlepszy czas. Afera korupcyjna zrobiła swoje. Później nadeszła pokoleniowa wymiana. Arbitrów z dużym doświadczeniem, ale z problemami, zastąpiła grupa młodych i ambitnych. Zrobiliśmy ogromny przeskok. Dziś jesteśmy profesjonalistami pełną gębą.

Dzięki decyzji FIFA prestiż polskich sędziów wzrośnie? W Europie – poza panem – szansę regularnie dostają Paweł Raczkowski, Daniel Stefański czy Paweł Gil.

- Jesteśmy odbierani zupełnie inaczej, niż dziesięć lat temu. Już nikt nie traktuje nas jak ludzi z trzeciego świata. A tak było. Dziś zamiast narzekać, że przyjeżdża ktoś z Polski, cieszą się. Szymon jest tego najlepszym przykładem. Pracował mocno i zasłużył na taki sukces. My też dajemy z siebie wszystko. Zapraszają nas na mecze towarzyskie, wyjeżdżamy do Japonii czy Arabii Saudyjskiej. Jeszcze niedawno mieliśmy wizerunek facetów z brzuszkami. Teraz wyglądamy jak piłkarze albo lekkoatleci i mamy coraz lepszą opinię. Na całym świecie.

Co „powołanie” na turniej w Rosji oznacza dla Marciniaka i jego zespołu?

- Grupa sędziów na mundial została stworzona już rok temu. Wyselekcjonowani ludzie co kilka miesięcy spotykali się w różnych częściach świata na tygodniowych kursach. Byli poddawani testom z biegania, sprawności, znajomości przepisów, posługiwania się VAR-em. Po kilku takich sesjach wybrano kolejną grupę sędziów, którą poznaliśmy w czwartek. Oni cały czas są doszkalani. Na pewno otrzymali już rozpiski treningowe. Tydzień czy dwa przed turniejem pojadą na zgrupowanie. Tam nie będzie egzaminów, tylko ostatnie szlify.

To dobrze, że w Rosji będzie VAR?

- To bardzo dobry pomysł. Kontrowersje zawsze będą, ale ewidentnych błędów jest coraz mniej. Piłka jest dziś tak szybka, że ludzkie oko ma prawo za nią nie nadążać.

Znajomość VAR-u będzie atutem Marciniaka?

- Nie wszyscy mają z nim do czynienia na co dzień, ale na szkoleniach FIFA rozgrywane były mecze w trakcie których arbitrzy musieli wyłapywać przygotowane wcześniej sytuacje. Nie jest tak, że sędziowie, którzy w lidze nie mają VAR-u, nie będą wiedzieli o co chodzi. Ale to, że Szymon z nim pracuje, będzie jego siłą. Wie czym VAR pachnie, jakie są zagrożenia, co może się wydarzyć. To znacznie ważniejsze, niż jakakolwiek teoria ze szkoleń.

Jak daleko może zajść Marciniak? Wiadomo, że jeżeli do finału awansuje Polska to nie poprowadzi jej meczu, ale jeśli taki scenariusz się nie spełni – co będzie sukcesem?

- Jak w piosence – wszystko się może zdarzyć. Szymon to dobry sędzia, silny psychicznie. Klucze są jednak skomplikowane. Istotne będzie nawet to ile drużyn z Europy awansuje ze swoich grup. Jeżeli Szymonowi nie przytrafią się błędy, a mocno w to wierzę, to może posędziować nawet półfinał. Finału niestety nie, bo ten zarezerwowany jest dla Polaków.

Skoro Marciniak przełamał mundialową niemoc to teraz czas na dwóch sędziów głównych? Pisze się pan na turniej w Katarze?

- Robię swoje i poczekam na szansę. Jako Polacy pokazaliśmy już, że dajemy radę. Latem jednak będę kibicował naszej reprezentacji i Szymonowi.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.