Bundesliga. Thomas Tuchel: Zamach na autokar Borussii miał wpływ na to, że straciłem pracę

W zeszłym roku doszło do zamachu terrorystycznego w Dortmundzie, którego celem był autokar klubowy Borussii. Thomas Tuchel, ówczesny szkoleniowiec BVB, uważa, że w konsekwencji tamtego wydarzenia stracił pracę.

W kwietniu 2017 roku na godzinę przed ćwierćfinałowym meczem Borussii Dortmund z Monaco w Lidze Mistrzów doszło do szokującego zdarzenia. W pobliżu przejeżdżającego autobusu z piłkarzami niemieckiej drużyny zdetonowano materiały wybuchowe. Incydent miał miejsce 10 kilometrów od stadionu w Dortmundzie.

W wyniku eksplozji złamania nadgarstka i licznych rozcięć skóry doznał piłkarz Borussii Marc Bartra. Będący w szoku piłkarze wrócili do hotelu, a po godzinie dowiedzieli się, że UEFA podjęła decyzję o przesunięciu meczu na następny dzień. Według Thomasa Tuchela, ówczesnego trenera drużyny, UEFA w żaden sposób nie skonsultowała tej decyzji z klubem, choć ten miał być takiemu rozwiązaniu zdecydowanie przeciwny.

- Chcieliśmy mieć więcej czasu na poradzenie sobie z tym, co się wydarzyło, a ktoś w Szwajcarii zadecydował za nas. Każdy zawodnik radził sobie z tym po swojemu, ale żaden nie był w nastroju do gry - powiedział rok temu szkoleniowiec po przegranym przez Borussię 2:3 meczu. W konsekwencji BVB odpadło z rozgrywek.

Niedługo potem pracę stracił Tuchel. Postępowanie sądowe w sprawie zamachu wciąż trwa. A jednym z przesłuchiwanych był właśnie niemiecki trener.
- Jestem pewny, że gdyby nie tamto wydarzenie, to dalej pracowałbym w Borussii. Duże znaczenie miał fakt, że w autokarze siedziałem ja, a nie Hans-Joachim Watzke [działacz BVB]. To sprawiło, że mieliśmy zupełnie inne zdanie na temat tej sytuacji. Jestem też przekonany, że zamach miał wpływ na formę piłkarzy - zeznał przed sądem Tuchel cytowany przez portal Sport1.de.

Tuchel odszedł z Borussii po sezonie 2016/17, na rok przed wygaśnięciem kontraktu. A wyniki osiągał bardzo przyzwoite, średnia punktowa BVB na mecz wynosiła aż - 2,12 pkt.

Obecnie spekuluje się, że to właśnie 44-letni Niemiec może po sezonie zmienić Juppa Heynckesa na stanowisku szkoleniowca Bayernu Monachium.  

Więcej o zamachu na autokar przeczytacie TU.

Więcej o:
Copyright © Agora SA