Ekstraklasa. Jak Lech zagrał z Legią [OCENY]

Lech Poznań przegrał wyjazdowe spotkanie 26. kolejki Lotto Ekstraklasy z Legią Warszawa (1-2). Piłkarze Nenada Bjelicy zagrali bardzo słabą pierwszą połowę, już w 2. minucie tracąc bramkę po strzale Marko Vesovicia. W drugiej części gry zaprezentowali się co prawda nieco lepiej - gola na 1:1 strzelił Christian Gytkjaer - ale po rzucie karnym w końcówce, podyktowanym za przewinienie Kostewycza, przegrali i do warszawiaków tracą już pięć punktów w tabeli.

Jasmin Burić: 3. W trakcie meczu pracy nie miał zbyt wiele, a w sytuacjach podbramkowych zachowywał się poprawnie. Przy goli Marko Vesovicia w 2. minucie spotkania nie miał szans. Nie wyczuł też intencji Michała Kucharczyka, który w końcówce spotkania pewnie wykorzystał rzut karny strzelając w środek bramki.

Wołodymyr Kostewycz: 2+. Do pewnego momentu jeden z najlepszych obrońców Lecha Lecha. Najpierw wyłączył z gry Miroslava Radovicia, który bezsilny musiał przejść do środka pola; a następnie nie dał pograć Michałowi Kucharczykowi. W drugiej połowie podłączył się do kilku akcji ofensywnych, po których piłkarze Nenanda Bjelicy stworzyli groźne sytuacje. Ostatecznie przyczynił się jednak do porażki swojego zespołu, prokurując rzut karny wykorzystany przez Kucharczyka.

Nikola Vujadinović: 1+. Jeden z najgorszych zawodników Lecha na boisku. Zaspał przy prostopadłym podaniu Williama Remy`ego, po którym bramkę zdobył Vesović. Poza tym zanotował kilka poważnych wpadek, dwukrotnie dopuścił do strzału Artura Jędrzejczyka, a jego niecelne podanie w 22. minucie mogło zakończyć się stratą gola.

Rafał Janicki: 2. Równie słabo, co Vujadinović. Nie zaasekurował partnera z defensywy przy bramce Vesovicia, ale w dalszej części spotkania uniknął poważnych błędów.

Robert Gumny: 2-. Przez całe spotkanie kompletnie niewidoczny. Nie radził sobie w bocznym sektorze boiska, gdzie z gry skutecznie wyłączył go Adam Hlousek. Jego zejścia do środka neutralizowali natomiast William Remy i Marko Vesović.

Maciej Gajos: 2+. W pierwszej połowie spotkania jeden z najaktywniejszych zawodników gości. Próbował rozgrywać akcje ofensywne i pomagał w obronie. W drugiej części gry przygasł i był niewidoczny.

Łukasz Trałka: 3-. W pierwszej połowie przegrywał rywalizację o dominację w środku pola z Williamem Remym i Krzysztofem Mączyńskim. Po zmianie stron cofnął się głębiej, co przyniosło efekty. Legia przeniosła ciężar gry głównie na skrzydła, bo w środku nie radziła sobie już tak dobrze.

Radosław Majewski: 3. W 25. minucie mocnym dośrodkowaniem mógł zaskoczyć Arkadiusza Malarza i zdobyć bramkę, ale golkiper Legii zdążył z interwencją. Aktywny szczególnie w drugiej połowie. Wykreował kilka groźnych kontrataków i brał udział w akcjach oskrzydlających. W końcówce oddał dwa groźne uderzenia, ale nie zdołał pokonać bramkarza gospodarzy.

Mario Situm: 2-. Słaby występ, zarówno w pierwszej, jak i drugiej połowie. Najpierw nie radził sobie z Arturem Jędrzejczykiem, a później z Adamem Hlouskiem.

Mihai Radut: 3. Przed przerwą bezbarwny, bez pomysłu na przedarcie się przez obronę Legii. Nie radził sobie głównie w pojedynkach z Hlouskiem. W drugiej połowie Nenad Bjelica przesunął go na prawą stronę boiska, co okazało się świetną decyzją. Tam Radut zaczął grać zdecydowanie lepiej, a Artur Jędrzejczyk często nie mógł nadążyć za jego rajdami. Jeden z nich zakończył się bramką dla Lecha. 27-latek pomknął przy linii bocznej, zagrał w pole karne, a tam najlepiej odnalazł się Christian Gytkjaer, który skierował piłkę do siatki.

Christian Gytkjaer: 3-. Niemal przez cały mecz kompletnie niewidoczny. Przegrywał z Astizem i Pazdanem, przegrywał też ze środkowymi pomocnikami gospodarzy. Ale jak już raz spod krycia się wydostał, to od razu strzelił gola. W kontekście końcowego rezultatu nic on jednak nie zmienił.

Kamil Jóźwiak i Tymoteusz Klupś grali zbyt krótko, by móc ich ocenić.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.